"The Missing" (polski tytuł "Zaginiony") mógł być banalnym serialem o poszukiwaniach dziecka. Okazał się najlepszym europejskim serialem ostatnich lat, którego finał przekroczył oczekiwania.
UWAGA - NINIEJSZY TEKST ZAWIERA SPOILERY! JEŻELI NIE WIDZIELIŚCIE SERIALU ZACHĘCAMY DO OBEJRZENIA A NASTĘPNIE LEKTURY TEKSTU
Opowieść o zaginięciu (porwaniu?) dziecka Hughes'ów zaczynała się niczym banalna opowieść kryminalna. Jednak już pod koniec pierwszego odcinka wiadomo było, że wyjdzie poza ramy szablonu takiej opowieści. To historia tragedii, traumy i straty, a także - obsesji, która definiuje całe życie bohaterów.
Wczorajszy, polski, finał serialu na kanale Ale Kino pokazał, że ta opowieść od początku do końca posiadała głębię porównywalną chyba tylko z "True Detective". Tak jak opowieść z Luizjany pod pozorem historii kryminalnej traktowała o oderwaniu od cywilizacji, zwierzęcości tkwiącej w ludzkiej naturze, tak "The Missing" również bierze skalpel i rozcina cienką warstewkę człowieczeństwa. Tony - ojciec porwanego chłopca - zachował swoje ludzkie oblicze do momentu zaginięcia syna. Po tym staje się czymś innym, dzikim zwierzęciem, któremu w obliczu zagrożenia bliskiej osoby puszczają wszelkie hamulce. A jednak - czyni, w pewnym sensie, dobro. Bo czyż nie kibicowaliśmy Tony'emu gdy mordował potwora-pedofila Iana Garretta? Choć, tak jak i bohater, przeczuwaliśmy, iż popełnia błąd - iż może właśnie ucina ważny trop, który mógłby doprowadzić go do dziecka. Z drugiej strony widz mógł mieć żal (tak jak i Tony) do Emily - matki chłopca - która w pewnym sensie odrzucała już możliwość dalszych poszukiwań.
Oto siła serialu. Angażując się po stronie któregoś z bohaterów, natychmiast obraz wciągał nas w ich perspektywę. Sam, będąc najbliżej Tony'ego, po finale obsesyjnie zastanawiałem się nad finałem poszukiwań. Ostatni odcinek był bowiem popisem tego jak powinno się robić otwarte zakończenie.
Bo faktycznie - czy mały Oliver zginął zamordowany w domu, w którym przetrzymywali go bandyci? Ilość krwi odnalezionej w domu na to wskazuje, z drugiej strony finalne poszukiwania Tony'ego w Moskwie i pewne podobieństwo znalezionego tam, starszego chłopca, może wskazywać, iż dziecko przeżyło, wywiezione daleko do wschodniej Europy. Serial nie udzielać na to odpowiedzi. Te zostają zakopane wraz ze śmiercią burmistrza i ucieczką groźnego bandyty. Nigdy nie dowiemy się czy ciągłe poszukiwania Tony'ego miały uzasadnienie czy były jedynie efektem jego nieuleczalnej obsesji na punkcie straconego dziecka.
Dobra wiadomość - będzie sezon II i, jak czynią to mądrzy twórcy, nie będzie eksplorował dalszego ciągu tej samej historii tylko zaprezentuje zupełnie nową. Z trailera możemy domyślić się, iż tym razem będzie chodziło o odnalezienie dziecka. Czy serial zajmie się traumą po porwaniu?
Można mieć uzasadnioną nadzieję, iż utrzyma on mistrzowski poziom oryginału - zważając, iż będzie tworzony przez tych samych scenarzystów i reżysera. Jeśli więc drugi sezon "True Detective" zawiedzie nasze nadzieje (czego się obawiam) zawsze pozostanie kolejny "The Missing", utrzymujący mistrzowską formę.
Ale Kino już zapowiedziało, iż serial będzie można ponownie obejrzeć na ich antenie.
Arkady Saulski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253476-po-finale-the-missing-oto-najlepszy-europejski-serial-ostatnich-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.