PAWLIKOWSKI odrzucił propozycję z HOLLYWOOD- zdradza polska reżyserka

Screenshot YouTube
Screenshot YouTube

Triumfująca filmem „Ciało” Szumowska opowiedziała „Gazecie Wyborczej” o swoich przemyśleniach na temat Hollywood i Oscara dla Pawła Pawlikowskiego. Zdaniem reżyserki USA nie jest wymarzonym miejscem dla polskich filmowców.

Ależ skąd! Bądźmy szczerzy, polskim twórcom szalenie trudno dostać Oscara. To nie jest nasza część świata. Pawlikowski mówił o tym wprost: dla niego ważniejsze były Europejskie Nagrody Filmowe, festiwale w Europie. To jest coś, co kręci europejskiego filmowca. Ameryka to dla nas świat egzotyczny, trochę obcy. Wystarczy spojrzeć, jakie filmy dostawały w przeszłości Oscary. Nie zawsze najlepsze, mówiąc delikatnie.

mówi Szumowska. Autorka „W imię” i „Sponsoringu” dodaje, że Oscar dla „Idy” otworzy drogę polskim filmom w świecie. Inaczej będą patrzeć na polską kinematografię na festiwalach światowych. Szumowska mówi, że dzięki nagrodzie w Berlinie przychodzą do niej propozycje filmowe. Oscar to zaś otworzenie kolejnych drzwi. Czy jednak Pawlikowski będzie chciał z tego skorzystać?

Na pewno Paweł będzie miał mnóstwo propozycji z Hollywood. Tylko że on je dostawał już 15 lat temu i nie chciał tam robić filmów.

ujawnia Szumowska. Polska reżyserka dopowiada, że praca w Hollywood nie jest zbyt atrakcyjna dla prawdziwych artystów.

Na swoich warunkach tam się filmów robić nie da. Stajesz się anonimowym reżyserem do wynajęcia, który nie ma nic do powiedzenia. Chyba że nie pracujesz z wielkim studiem, ale robisz skromniejszy, niezależny film z budżetem do 20 milionów dolarów. W nurcie filmów niezależnych dzieje się dużo ciekawego.

Jej zdaniem Pawlikowski znakomicie wypadł dziękując za Oscara, co potwierdza zresztą reakcja mediów zagranicznych. Szumowska przypomina, że Pawlikowski pracował już z takimi gwiazdami jak Ethan Hawke, Emily Blunt ( debiutowała w jego „Lecie miłości”) czy Kristin Scott Thomas.

Taki właśnie jest Paweł. Wiele w życiu przeszedł, nie jest już młodzikiem. Nie ma szans, żeby się tym sukcesem zachłysnął. Zwłaszcza że ogromne sukcesy odnosił już wcześniej, tylko myśmy w Polsce o nich nie wiedzieli. Bo mieszkał w Anglii, uważany był za angielskiego reżysera.

mówi reżyserka oklaskiwanego w Berlinie filmu z Januszem Gajosem i Mają Ostaszewską. Szumowska opowiada też o swojej relacji z Pawlikowskim.

Spotkaliśmy się po raz pierwszy na festiwalu w Salonikach. On w wieku 45 lat, po paru świetnych dokumentach, pokazał tam swój fabularny debiut "Last Resort". Ja - "Szczęśliwego człowieka". Paweł dostał nagrodę główną, ja Artistic Achievement Award. Spędziliśmy razem świetny czas. I przez te 15 lat ta przyjaźń przetrwała. Już wtedy był mocnym, gorącym nazwiskiem, nie tylko w świecie brytyjskiego kina. Pamiętam, że przyjechał do mnie niedługo po otrzymaniu BAFT-y za "Last Resort". Opowiadał, że ma propozycję z Hollywood, chcieli, żeby zrobił film z Gwyneth Paltrow. Ale spotkał się z nią raz i wycofał. Nie był w stanie robić filmu, w którym o wszystkim decyduje gwiazda.

Q/Gazeta Wyborcza

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych