mKto usłyszał na gali w Los Angeles: „And the Oscar goes to…”? Dziś już wiadomo. Jednak w chwili zamykania numeru lista nagrodzonych pozostaje w sferze prognoz i spekulacji. Przedstawiona tu aktorska czwórka wydaje się najbardziej prawdopodobna w gronie triumfatorów. Chociaż… Amerykańska Akademia Filmowa potrafi zaskoczyć.
Michael Keaton w filmie Alejandra
Gonzáleza Iñárritu zagrał rolę życia,
czerpiąc sporo z własnej biografii. „Birdman”
to gorzko prawdziwy i zarazem
odrealniony portret byłego filmowego
superbohatera, dziś wypchniętego poza
główny nurt, postarzałego, ale wciąż
marzącego o aktorskim zadaniu.
Dla Keatona to była pierwsza oscarowa
nominacja (film zdobył ich w sumie
dziewięć). Najpoważniejszą konkurencję
stanowił Eddie Redmayne, który
za rolę unieruchamianego chorobą genialnego
astrofizyka Stephena Hawkinga
(„Teoria wszystkiego”) dostał wcześniej
Złotego Globa. Niezagrożona wydawała
się Julianne Moore, w znakomitej formie,
także w innych ubiegłorocznych
produkcjach. Do oscarowej rywalizacji
stanęła po raz czwarty. Stworzony przez
nią portret zapadającej na alzheimera
profesor („Motyl Still Alice”) doceniono
również Złotym Globem.
Wśród aktorów drugoplanowych faworytami byli J.K. Simmons jako łamiący charaktery przyszłych muzyków wykładowca konserwatorium („Whiplash”) oraz Patricia Arquette za udział w rozpisanym na 12 lat filmowym eksperymencie „Boyhood”. Oboje po raz pierwszy walczyli o Oscara.
Keaton urodził się 64 lata temu jako
Michael John Douglas. Artystyczny
pseudonim przyjął po przeczytaniu wywiadu
z aktorką Diane Keaton. Nie chciał
być mylony z Michaelem Douglasem.
Był najmłodszym z siedmiorga rodzeństwa.
Przygodę z aktorstwem zaczynał
w telewizyjnym studiu jako… operator.
Na dużym ekranie zadebiutował w filmie
„Nocna zmiana” (1982) i na kilka lat został
etatowym komikiem. Potem spotkał Tima
Burtona i w jego „Soku z żuka” (1988) zagrał
brawurowo tytułowego demona. To
Burton obsadził go w roli człowieka nietoperza,
a kasowe hity „Batman” (1989)
i „Powrót Batmana” (1992) wyniosły Keatona
na szczyt popularności, zamykając
równocześnie w wizerunkowej szufladzie.
Grał jeszcze m.in. w thrillerze „Pacific
Heights” (1990), szekspirowskiej adaptacji
„Wiele hałasu o nic” (1993) Kennetha
Branagha, wyciskaczu łez „Gra o życie”
(1993) czy filmie akcji Quentina Tarantino
„Jackie Brown” (1997). Coraz częściej jednak
zamiast o rolach mówiono o jego życiu
prywatnym — romansie z Michelle Pfeiffer,
związku z Courteney Cox, a potem
gwiazdą porno Rachel Ryan.
W doniesieniach brukowców był
dawnym odtwórcą superbohatera. Czytelników
nie interesowało to, że postać
Dr. Jacka Shepharda w kultowym serialu
„Lost. Zagubieni” była tworzona z myślą
o Keatonie. Aktor odrzucił jednak propozycję
jej zagrania. Jeśli była to oznaka utraty
aktorskiego instynktu, to pozytywna
zmiana nastąpiła, gdy zdecydował się
zagrać w „Birdmanie”. Skonfrontował się
w tym filmie z własnymi aktorskimi i życiowymi
doświadczeniami. Na miarę Oscara.
Jeśli dla Keatona nominacja jest powrotem
na szczyt, to J.K. Simmons otrzymał
dzięki niej szansę na przejście do pierwszego
szeregu. Ceniony aktor drugoplanowy,
znany m.in. z serialu „Podkomisarz
Brenda Johnson”, dla roli w „Whiplash”
zrzucił parę kilo, wyostrzył ekranowy wizerunek
i zgarnia kolejne nagrody.
Wyjątkowo udany rok ma za sobą Julianne
Moore. Przechodziła w nim od
wystylizowanej roli w wysokobudżetowych
„Igrzyskach śmierci” przez antyhollywoodzkie
„Mapy gwiazd” Davida
Cronenberga po „Still Alice”. 64-letnia
Moore rozkwita na ekranie, choć jej role
bywają bardzo dramatyczne.
Przygodę z aktorstwem zaczęła w off-broadwayowskich
produkcjach końca lat 80.
Potem odkryła ją telewizja, ale dopiero
epizod zagrany w 1993 r. w przeboju kinowym
„Ścigany” skierował na nią więcej
świateł, m.in. na planie filmu Roberta Altmana
„Na skróty”. Bywała potem m.in.
dziewczyną Hugh Granta w romantycznej
komedii „Dziewięć miesięcy” i ekspertem
od systemów zabezpieczeń w „Zabójcach”.
Za film „Boogie Nights” w reżyserii Paula
Thomasa Andersona otrzymała pierwszą
nominację do Oscara. Warto wspomnieć jej
spotkanie z braćmi Coen na planie „Big Lebowski”
(1998) i z Glenn Close w filmie Roberta
Altmana „Kto zabił ciotkę Cookie?”.
„Koniec romansu”, gdzie partnerowała
Ralphowi Fiennesowi, przyniósł jej kolejną
nominację do Oscara. Potem zastąpiła
Jodie Foster w kontynuacji „Milczenia
owiec” — „Hannibalu”. Przełomowy okazał
się rok 2003. Została dziewiątą osobą
w historii równocześnie nominowaną
do dwóch Oscarów (za filmy „Daleko od
nieba” i „Godziny”). Przez kolejne lata
nie dawała o sobie zapomnieć. Jej role,
choćby w mniej cenionych filmach, nie
schodziły poniżej dobrego poziomu, wiele
było ciekawych. Zdarzały się pisane specjalnie
dla niej. Pierwszy raz w 1999 r., przy filmie
„Magnolia” w reżyserii Paula Thomasa
Andersona, potem w komediodramacie
„Wszystko w porządku” (2010) i teraz przy
„Still Alice”, adaptacji powieści „Motyl”
Lisy Genovy — do głównej roli od początku
brana była pod uwagę właśnie Moore.
I potrafiła z szansy skorzystać, co w jej
przypadku specjalnie nie dziwi. Aktorka
wydaje się wiedzieć, co dobre i ważne.
Także w prywatnym życiu.
Kilka lat temu zadebiutowała jako autorka
książek dla dzieci. Bohaterka jej cyklu
bardzo pragnie ukryć swoje piegi. Zupełnie
tak, jak kiedyś robiła to Julianne. W końcu
jednak je akceptuje. Ale czy może być inaczej?
Obsypana piegami Moore kilka razy
trafiała na listę 50 najpiękniejszych ludzi na
świecie magazynu „People”, co za każdym
razem dowcipnie komentowała.
Można powiedzieć, że Moore trafiła do filmu przypadkiem. Jako córka wojskowego sędziego marzyła początkowo o stabilnym zawodzie. Inaczej niż Patricia Arquette urodzona w artystycznej familii. Pradziadek Charles występował w wodewilach, dziadek, aktor i komik Cliff Arquette był m.in. gospodarzem popularnego w USA pod koniec lat 60. programu „The Charley Weaver Show”. Ojciec Lewis grał i reżyserował, a matka pisarka wystąpiła w kilku filmach. Poza Rosanną i Patricią zawód aktora wybrała także reszta rodzeństwa: Richmond, Alexis i Dawid. Popularność w latach 90. przyniósł jej thriller Tony’ego Scotta wg scenariusza Quentina Tarantino „Prawdziwy romans” (1993), grała u Davida Lyncha w „Zagubionej autostradzie” (1997) i w „Ciemnej stronie miasta” Martina Scorsese (1999). Przez parę burzliwych lat na równi z dokonaniami filmowymi zainteresowanie budził jednak jej długi związek, a potem małżeństwo, z Nicolasem Cage’em. Rozwiedli się w 2001 r. Telewizyjnej publiczności dała się poznać m.in. za sprawą serialu „Medium”. W ostatnich sezonach pojawiła się m.in. w popularnym serialu HBO „Zakazane imperium”, a w marcu tego roku premierę będzie miało wieloodcinkowe „CSI: Cyber”, w którym gra główną rolę. Najważniejszym zawodowym doświadczeniem okazał się jednak projekt „Boyhood”. W czasie jego realizacji obiecała nie robić zabiegów plastycznych, by jej twarz mogła się naturalnie zmieniać. Bo Richard Linklater zaproponował jej rolę niezwykłą. Miała zagrać matkę sześcioletniego wówczas Masona (Ellar Coltrane) dorastającego na ekranie przez kolejnych… 12 lat. 34-letnia Arquette, matka dwójki małych dzieci, podobno bez wahania powiedziała „tak”. Plan zakładał rozpisanie 39 zdjęciowych dni na ponad dekadę. Celowo nie oglądała cząstkowych zdjęć. Na pierwszym pełnym pokazie filmu całość zrobiła ponoć na aktorce piorunujące wrażenie.
Co jeszcze w numerze wSieci? W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: o narkotykowych ekscesach polskich elit, wywiad z Borysem Tarasiukiem, byłym ministrem spraw zagranicznych Ukrainy i uczestnikiem pomarańczowej rewolucji, nowe ustalenia w sprawie katastrofy smoleńskiej, a także o ozdobnej funkcji Donalda Tuska w Radzie Europejskiej. W tygodniku również nowość - pierwszy z cyklu dodatków o gospodarce, a w nim poradnik: jak zostać liderem. Nowe wydanie największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce w sprzedaży już od 23 lutego br.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253441-wsieci-kolejka-do-oscara-keaton-arquette-simmons-i-moore
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.