Zastanawia mnie jak Litwini zareagują na karykaturalny film Emilisa Velyvisa. Nasz wschodni sąsiad w jego obiektywie to siedlisko dresiarzy, tanich dziwek, głupich rolników i rozpustnych księży. Może dobrze, że podróbka „Przekrętu” jest na tyle pokraczna, że niewielu widzów zachodnich ją zobaczy. Litwa nie zasłużyła na taką wizytówkę. Nawet jeżeli jurnym Litwinom rady nie daje sam Vinnie Jones.
Akcja komedii twórców litewskiego „Zero” oraz „Zero 2” nie jest zbyt wymyślna. Johnny (Gil Darnell), Ben (Anthony Strachan) i Tim (Oliver Jackson) organizują lekkomyślny napad na lokalnego gangstera Goldena ( Vinnie Jones). W skok wplątują Michaela (Scot Williams), który nie pragnie w życiu niczego poza spokojem. Wyjątkowo głupi złodzieje chcą z ukradzioną forsą zwiać do Malezji, ale pył wulkaniczny z Islandii powoduje, że ich samolot ląduje na Litwie. Golden szybko trafia na ich ślad.
Emils Velyvis nawet nie ukrywa, że celowo naśladuje kino Guya Ritchie czy Martina McDonagha. Litewski reżyser nie ma jednak talentu obu brytyjskich speców od eklektycznego kina sensacyjnego i grzęźnie w nieznośnie pokracznym naśladownictwie ich stylistyki. „Litewski przekręt” nie ma ani krzty czarnego poczucia humoru rodem z „Porachunków” czy „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj”, a jedyne co go łączy z kultowym „Przekrętem” to Vinnie Jones w roli brutalnego gangstera. Dialogi nie tyle są cięte, ile tną uszy kolejnymi „fuckami”, a humor sytuacyjny ogranicza się do kserowania „Kacu Vegas” z dodatkiem jeszcze ohydniejszych wymiocin i zoofilii. Williams i spółka są drażniąco przerysowani, Jones nie ma sobie nic ze słynnego „Kulozębego Tonego” , a litewska część obsady gra jak w tanim kabarecie. Akcja pędzi tak szybko, że po kilkunastu minutach traci jakikolwiek sens i najzwyczajniej nuży.
Dziwi też, że litewski twórca tak chętnie ugruntował w kinie robionym głównie na rynek zachodni wizerunek Europy Wschodniej, gdzie leje się żony, śpi z oborach ze świniami, a mówiące po angielsku blond Litwinki chętnie wskakują obcokrajowcom do łóżek. Gdyby jeszcze dowcip Velyvisa był choć trochę bardziej wyszukany, to można by powiedzieć, że litewski twórca po prostu ma dystans do samego siebie. A tak lepiej by jego kino było trzymane na dystans od widzów.
1,5/6
Łukasz Adamski
„Litewski przekręt”, reż: Emilis Velyvis, dystr: Phoenix Film
Film ma premierę 20 lutego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253394-litewski-przekret-pokraczna-podrobka-ritchiego-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.