MARMOZETS – największa rockowa nadzieja na Wyspach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Marmozets, czyli historia o tym, jak dwa rodzeństwa pokonywały wszelkie możliwe przeszkody, aby w końcu stać się jedną z największych nadziei brytyjskiego rocka.

Dla kogoś niewtajemniczonego może się wydawać, że zespół jest sensacją z ostatniej chwili, zwłaszcza po podpisaniu kontraktu z Roadrunnerem. Wystarczy jednak nieco dokładniej poszperać w ich biografii, aby dokopać się do przekonania, że ci młodzi ludzie zdobyli kontrakt z jedną z najważniejszych wytwórni na świecie dzięki swemu zaangażowaniu i ciężkiej pracy.

Gramy ze sobą od lat. Wiele poświęciliśmy i zasługujemy na tę szansę. Niczego nie dostaliśmy za darmo. To dopiero początek

– ostrzega wokalistka Becca MacIntyre, której nieziemska energia jest istotnym składnikiem koncertów zespołu.

Ciężko pracowaliśmy nad każdym aspektem funkcjonowania zespołu. Gdy zaczynaliśmy, cały czas ćwiczyliśmy pisanie piosenek i graliśmy próby trzy razy tygodniu po cztery godziny każda

– zgadza się jej brat, gitarzysta Sam.

Skład uzupełnia jeszcze jeden MacIntyre, Josh (perkusja) oraz bracia Bottomley, Jack (gitara) i Will (gitara basowa).

Ich debiutancki album "The Weird And Wonderful Marmozets" ukaże się 2 marca. Wyprodukował go Larry Hibbitt, eks gitarzysta formacji Hundred Reasons. Płyta jest dowodem na wyjątkowy zmysł Marmozets do pisania dynamicznych piosenek, w których odbijają się bezkompromisowy punk, garażowy rock, hard rock. Są też momenty spokojniejsze i bardziej epickie ("Cry"). Przeważa jednak potężna energia niczym z koncertu, połączona z ciekawymi melodiami oraz bardzo mocnymi riffami.

Marmozets rozpoczęli nagrania w listopadzie 2013 roku w Castleford, a zakończyli je w styczniu 2014.

Rozważaliśmy nagrywanie w Ameryce, ale jesteśmy zespołem z Wielkiej Brytanii. To nasza pierwsza płyta i chcieliśmy ją nagrać u siebie. Za granicą czulibyśmy się zagubieni, roztargnieni. Nie chcieliśmy, żeby sesja przypominała wakacje

– tłumaczy Sam.

Oczywiście, że się kłócimy, ale jesteśmy jak rodzina i po pięciu minutach już się godzimy. Jesteśmy też ze sobą szczerzy, niczego nie ukrywamy. Obserwowaliśmy zespoły, które mają problem z tym, aby szczerze ze sobą pogadać, a to pierwszy krok do powstania problemów

– mówi Sam, wyjaśniając po części, jak udało im się nagrać udany debiut.

Zespół został nominowany do Best British Newcomer at the 2013 Kerrang! Awards i Best New UK Band magazynu Big Cheese.

rep / WMP

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych