„Udając gliniarzy” na pierwszy rzut oka wygląda na bezczelną zrzynkę z „21 Jump Street”, który wszystkim się podobał i doczekał się kontynuacji. Ale w końcu filmy o duecie policjantów nie pojawiły się kilka lat temu – każdy tu od kogoś kopiuje.
Duet Ryana (Jake Johnson) i Justina (Damon Wayans Jr.) wygląda dość sympatycznie i nie jest pozbawiony chemii, więc szkoda, że aktorzy dostali dość toporny i przewidywalny scenariusz. Oto dwójka trzydziestolatków-współlokatorów trochę dla zgrywy przebiera się za policjantów i… cóż, upaja się władzą tudzież tym, że za mundurem panny sznurem. Nie bez znaczenia jest, że jeden z nich jest twórcą gry komputerowej o policjantach, postrzeganej jako z góry skazana na porażkę (dziś nikt nie lubi gliniarzy-bohaterów). Duet się ładnie, kontrastowo uzupełnia – Ryan nakręca się adrenaliną, Justin unika ryzyka jak ognia i najchętniej przyznałby się do mistyfikacji, ale „jakoś” mu nie wychodzi. Zabawa staje się coraz bardziej ryzykowna, gdy podpadają gangowi niejakiego Mossiego (James D’Arcy) i poznają detektywa Brolina (Andy Garcia). Jak to się skończy, można z grubsza przewidzieć.
Każdego śmieszy co innego, mnie film nie rozśmieszył. Upajanie się policyjną wszechwładzą nad przypadkowymi przechodniami i małolatami z trawą odbierałem jako żenującą próbę wzbudzania rechotu. Na szczęście czy nieszczęście gagi, choć niespecjalnie śmieszne, są też niespecjalnie wulgarne (poza sceną a’la Borat z gołym Azjatą czy pewną rozochoconą panią). Uśmiechnąłem się za to na widok niewydarzonego bandyty o wdzięcznym imieniu Pupa (Keegan-Michael Key), na którym policjanci przetestują najwyraźniej sławną już torturę podtapiania. Generalnie najczęściej mamy śmiać się z nieudaczników, którym albo coś kompletnie nie wychodzi, albo wychodzi niejako niechcący i przypadkiem. Ci malowniczo zbierają łomot, by w finale – nabrawszy odpowiedniego doświadczenia – odpłacić się bandziorom.
I z tak prostej komedii można wyciągnąć jakiś morał – otóż to nie ukończona akademia i papier czyni cię policjantem (czy kim tam chcesz być), ale doświadczenie i szczere chęci. Oglądając filmiki na youtube można podszkolić się w policyjnym żargonie, a strzelać właściwie każdy może (choć nie zawsze trafiać). Już samo włożenie munduru sprawi, że otoczenie zacznie traktować cię z należytym respektem. Przełożeni, zdumieni sukcesem, w końcu machną ręką i wybaczą maskaradę. Praktyka okazuje się ważniejsza od teorii. Czy mi się wydaje, czy to bardzo amerykańskie przesłanie…? W polskich realiach takich przebierańców posadzono by w celi razem ze schwytanymi bandziorami.
3/6
Sławomir Grabowski
Udając gliniarzy (Let’s Be Cops). Reżyseria: Luke Greenfield. Dystr: Imperial - Cinepix
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253223-udajac-gliniarzy-chec-szczera-uczyni-z-ciebie-oficera-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.