Nie jest to opowieść o niemożności poradzenia sobie z bólem po najgorszej stracie na poziomie metafizycznego „Drzewa Życia” Malicka. Niemniej jednak Jessica Chastain i James McAvoy popisowo grają cierpiącą parę w mądrym, głębokim i wyważonym filmie. Świetny jest też drugi plan na czele z Willamem Hurtem, Izabelle Huppert i Ciaránem Hindsem.
Nie mniej ciekawy od samego filmu był sposób jego realizacji. Ned Benson najpierw nakręcił dwa półtoragodzinne filmy pokazywane na festiwalu w Cannes, gdzie spodobały się krytykom. "Znikniecie Eleanory Rigby. Ona" oraz "Znikniecie Eleanory Rigby. On" opowiadały tę samą historię małżeńskiego dramatu z dwóch punktów widzenia. W 2014 roku Benson na polecenie producentów, którzy uznali ,że czterogodzinny film nie sprzeda się dobrze w kinach, połączył oba filmy w historię zatytułowaną "Znikniecie Eleanory Rigby. Oni”.
Benson otwiera film sceną romantycznej kolacji w restauracji Eleonory ( która została tak nazwana na cześć piosenki Beatlesów) z Conorem. Zapatrzeni w siebie, pełni entuzjazmu kochankowie nie mając przy sobie złamanego grosza wpadają na szalony pomysł by wymknąć się z lokalu i uciec do pobliskiego parku. Film zaczyna się jak pierwsza lepsza romantyczna komedia. Jednak już następna scena pokazuje idącą mostem Eleonorę ( Jessica Chastain), która bez namysłu rzuca się do morza, skąd wyławiają ją rybacy. Co spowodowało, że niedawno zakochana po uszy, szczęśliwa kobieta dokonała takiego desperackiego czynu? Jej mąż Conor (James McAvoy) nie wie co się dzieje z żoną, która uciekła do domu swoich rodziców ( William Hurt i Issabelle Huppert). Mężczyzna wpada na ślad żony i próbuje ją znów do siebie zbliżyć.
Debiutujący jako reżyser Benson długo przeciąga akcje nie dając nam poznać ostatecznego powodu cierpienia rozbitego małżeństwa. Powolutku odkrywa karty, bazuje na retrospekcjach, niedomówieniach, dając nam poznać psychologiczne podłoże zachowania bohaterów. W tym celu dobrze eksploatuje drugi plan. Bardzo mocną stroną filmu są rozmowy między Eleonorą a jej ojcem Julianem (Hurt), profesorem NYU. Hurt jest znakomity w epizodycznej roli bezsilnego na cierpienie córki nobliwego naukowca, który próbuje na różnych płaszczyznach pomóc córce oraz sobie. Z drugiej strony ciekawie zarysowana jest zupełnie inna relacja z ojcem Conora ,Spencerem (Hinds). Podobnie jak Julian stara się pogodzić z tragedią jaka dotknęła obie rodziny. Postawy zarówno Conora jak i Eleonory można odczytywać właśnie przez ich własną relacje z rodzicami. Podejrzewam, że gdyby nie decyzja Weinsteina „nożycorękiego” i film wszedłby w 4 godzinnej, pełnej wersji ten wątek jeszcze lepiej zostałby wyeksploatowany.
Benson chciał w nowatorski sposób pokazać, że kij zawsze ma dwa końce i trzeba poznać racje obu stron, zanim ocenimy czyjś małżeński kryzys czy rozpad rodziny. Choć momentami niedoświadczony jeszcze reżyser ma problemy z rytmiką filmu, przedłużając niepotrzebnie niektóre sceny, to ostatecznie w wyważony sposób przedstawia ciekawą i mądrą życiowo historię. Jessica Chastain zagrała już podobną rolę w „Drzewie Życia” Terrence’a Malicka, choć tam była ona ujęta poprzez religijny, metafizyczny wymiar. Natomiast Eleonora cierpi na płaszczyźnie głównie psychicznej. Reżyser pokazuje jak inaczej wygląda radzenie sobie z ciężką traumą mężczyzny i kobiety. Dlaczego coś, co wydaje się być rozwiązaniem problemu dla mężczyzny jest przyjęte przez kobietę jako zdrada? Pytania o sens życia, wyparcie, histeria i tłumienie w sobie bólu- każde to odczucie ma inny wymiar u każdej z płci. Chastain i McAvoy świetnie się uzupełniają , grając zupełnie inne charaktery. Czuć między aktorami chemię, co nie jest normą w takim rodzaju historii.
„Znikniecie Eleoanory Rigby” to kawałek dobrego i wzruszające kina, które nie bazuje na prostych emocjonalnych chwytach. Warto śledzić karierę Neda Bensona, który mimo pewnych warsztatowych braków zapowiada się na pomysłowego twórcę.
4/6
Łukasz Adamski
„Znikniecie Eleanory Rigby”, reż: Ned Benson. Film od 20 stycznia na cineman.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253144-znikniecie-eleanory-rigby-kij-ma-zawsze-dwa-konce-recenzja-vod
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.