"Tę boleść nosiłam w sobie od 15. roku życia" - wyznała piosenkarka w rozmowie z Wojciechem Jagielskim.
Życie prywatne Edyty Górniak to istny temat-rzeka, od którego tabloidy od lat odcinają swoje kupony. Nikt jednak nie spodziewał się, że przeszłość artystki skrywa tak mroczne elementy...
Tę boleść nosiłam w sobie od 15. roku życia. Zrosłam się z nią, nauczyłam z nią żyć. Więc kiedy ten człowiek po tylu latach powrócił nie po to, żeby prosić o wybaczenie, ale by jeszcze raz próbować mnie zniszczyć, to było jak spotkanie kogoś zza grobu. Kiedy potem rozmawiałam z najbliższymi, uświadomiłam sobie, że, by otworzyć się na dobro w życiu, trzeba wyczyścić wszelkie zło, stawiając mu czoło. I być może gdybym nie stawiła temu czoła, do końca życia kryłabym tę tajemnicę -
przyznała Górniak w w rozmowie z Wojciechem Jagielskim (Superstacja).
Okazało się, że to wspomnienie tej sytuacji było trudne dla piosenkarki również na scenie. Edyta nie potrafiła w czasie koncertu powstrzymać łez...
Pod koniec występu powiedziałam chyba: "Mam nadzieję, że wybaczycie mi państwo te łzy, ale od dzisiaj zaczynam nowy etap w moim życiu" -
wyznała Górniak.
Dziwne tylko, dlaczego artystka zdecydowała się powiedzieć o "przyjacielu rodziny", który miał ją skrzywdzić niedawno. Tego jednak nie będziemy roztrząsać. Podobnie jak sugestii Górniak, jakoby wszystko działo się za wiedzą jej matki.
gah/Superstacja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253104-edyta-gorniak-byla-molestowana-w-dziecinstwie