THE NATIONAL rockowa kameralistyka na "High Violet"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Narodzona w Ohio, osiadła na Brooklynie grupa The National od ukazania się albumu „Alligator" (2005) należy do ścisłej światowej indierockowej elity. „High Violet" efektownie umocniła jej wysoką pozycję.

Po doskonałym „Boxer" (2007), z którego utwór „Fake Empire" został wykorzystany w kampanii wyborczej prezydenta Baracka Obamy (w soundtracku do video „Signs of Hope And Change"), The National na swój następny album kazali fanom czekać aż trzy lata. Ogromna ilość rozmaitych, epizodycznych projektów, w jakie byli zaangażowani członkowie zespołu, pozwoliła im w tym czasie wydać jedynie EP „The Virgins".

W międzyczasie jednak The National zbudowali własne studio, które otworzyło przed nimi zupełnie nowe możliwości pracy. W nim właśnie powstały zręby nowego albumu „High Violet", którego finalna obróbka nastąpiła już pod okiem niezawodnego Petera Katisa w Tarquin Studios w Bridgeport w stanie Connecticut. Natychmiast daje się tu zauważyć dalsze przesunięcie się twórczości The National w stronę rockowej kameralistyki, podkreślającej swoiste powinowactwo tak z Arcade Fire, jak i Tindersticks, w czym zasługa od dawna już współpracującego z grupą klasycznie wykształconego aranżera Padmy Newsome'a z avant-kameralnej formacji Clogs.

Kameralistyka The National w wersji z „High Violet" wydaje się jednak być o wiele bardziej zniuansowana i wycofana niż w przypadku innych działających w obrębie tego nurtu wykonawców. Smyczki i instrumenty nie służą tu uzyskaniu jaskrawych efektów dramaturgicznych, lecz uchwyceniu w sposób iście malarski określonych barw i nastrojów, współbrzmiących z podszytym melancholią głosem Matta Berningera i śpiewanymi przez niego tekstami.

Głęboka intymność przekazu i spowijająca całość melancholia łączą się płynnie z lirycznym, przestrzennym, chwilami posępnym brzmieniem muzyki, osiągając w wielu momentach na „High Violet" doskonałość - dość wspomnieć utwory „Anyone's Ghost", „Little Faith", „Runaway" czy „Vanderlyle Crybaby Geeks", które bez cienia wątpliwości można uznać za jedne z najlepszych piosenek The National.

Zespół w nagraniu płyty wspomogli - oprócz Padmy Newsome'a - inni starzy przyjaciele: Justin Vernon, Sufjan Stevens, Richard Reed Parry (Arcade Fire) i Thomas Bartlett. „Początkowo mieliśmy zamiar stworzyć lekką i radosną płytę, ale jakoś dziwnie nam nie wyszło" - podsumowuje pracę nad „High Violet" Matt Berninger. Skromność jest nie na miejscu.

The National w 2010 roku nagrali jak do tej pory najbardziej wybitną płytę, której "Trouble Will Find Me" z 2013 roku nie był w stanie przebić. Kameralistykę zastąpił mrok, a to pozbawiło zespół muzycznego wysublimowania i tej dozy tajemniczości, która nie definiowana, potrafiła emocjonować i rozmarzać. Pozostaje wspominać i czekać na kolejne wydawnictwo.

rep / Srec

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych