"To jest bardzo fajny model wychowawczy, kiedy z rodzicami można zajarać" - mówi 22-letni Beniamin.
Ależ ten czas szybko płynie. Jeszcze do niedawna, to Robert Gawliński uchodził za przedstawiciela młodego pokolenia, nawet jak na karku miał już 40. Niestety są procesy, których nie da się zatrzymać jak choćby dorastania dzieci.
Tym sposobem Gawliński z młodzieńca awansował na tatuśka dorosłego chłopa. 22-letni syn wokalisty, Beniamin od niedawna zaczął występować na jednej scenie ze swoim ojcem. Najwyraźniej młody Gawliński chce iść w ślady ojca. Najwyraźniej nie tylko te muzyczne...
To jest bardzo fajny model wychowawczy, kiedy z rodzicami można zajarać pierwszego papierosa czy napić się pierwszy raz, zamiast z kolegami gdzieś pod śmietnikiem -
powiedział Bieniamin, który wraz ze swoim ojcem zagościł w programie "Dzień Dobry TVN".
To zapobiega takim słabym sytuacjom, że np. kolega zaciągnął się pierwszy raz fajkiem gdzieś za szkołą. Poddusił się i nikt nie wiedział, jak mu pomóc -
dodał młody Gawliński.
No cóż... Gdyby chodziło o kogoś innego, mainstream podnosiłby wrzask oburzenia nad "patologią". Natomiast gdy chodzi o Gawlińskich, wszyscy zachwycają się, że to fajowi starzy, którzy powinni być przykładem dla innych.
Tymczasem Świnki Trzy nigdy nie podałyby alkoholu swoim prosiaczkom...
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253036-syn-roberta-gawlinskiego-jara-z-ojcem?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.