Naszym zdaniem filmowy Terminator, nawet w tym wieku, powinien zachować cojones...

Być znanym i lubianym to przywilej, który wiąże się z wieloma przykrymi sytuacjami. Generalnie słowa (abstrahując od pieniędzy) potrafi być męcząca, o czym niejednokrotnie przekonały się gwiazdy kina i estrady. Nieprzypadkowo używamy tego archaicznego języka przywołującego na myśl wąsatego disc jockeya w srebrnej marynarze z fryzurą na "czeskiego piłkarza" - pasuje jak ulał do gwiazdy kina lat 80.- Arnolda Schwarzeneggera.

Choć nasz Arnie święcił triumfy również w latach 90., to jednak poprzednia dekada zbudowała jego wizerunek filmowy. Dziś b. gubernator Kalifornii musi dźwigać ciężar popularności, pilnować swoich wiotczejących mięśni i zmarszczek mnożących się na jego twarzy. Starość (nawet celebryty) nie radość. Zwłaszcza, gdy ów celebryta ma dorosłe dzieci...

Z takim wyzwaniem musiał zmierzyć się właśnie niezapomniany "Terminator". Jego syn Patrick zaczął bowiem spotykać się z... Miley Cyrus. Chyba każdy normalny facet zakrztusiłby się w trakcie jedzenia, gdyby latorośl przyprowadziła mu na niedzielny obiadek taką kandydatkę na synową.

Nic więc dziwnego, że Arnie się buntował. Do czasu...

Miley spędziła cały okres świąteczny z Patrickiem, Arnoldem i jego dziewczyną Heather Milligan. Arnold zaakceptował nowy związek syna i to on zasugerował, żeby wszyscy razem spędzili Sylwestra w Las Vegas -

relacjonuje znajomy rodziny (cyt. za pudelek.pl).

Eh, czego się nie robi dla dzieci... Choć po Schwarzeneggerze można było spodziewać się lakonicznego:

Hasta la vista, baby!

O, właśnie tak...

Świnki Trzy