PIEKARCZYK ostro o OWSIAKU: On wygadywał bzdury i rozwadniał protest

Lider legendarnego TSA w swojej biografii odniósł się do działalność w PRL Jurka Owsiaka. Muzyk ma jednoznaczne zdanie o jednej z ikon III RP, której najmniejsza krytyka jest piętnowana w mediach. ”Zrobił kpinę z protestu, z kontrkultury. Strasznie mi się wtedy naraził”.

W swojej książce „Zwierzenia kontestatora” wokalista TSA Marek Piekarczyk pisze o Owsiaku z lat 80-tych, z którym miał nieprzyjemność spotkać się na festiwalu w Jarocinie.

Zapowiadałem koncerty z Jurkiem Owsiakiem, którego wówczas nikt nie kojarzył. Był to po prostu sympatyczny człowiek, który lubi rock and rolla. Wkurzał mnie jednak tymi chińskimi ręcznikami i durnym hasłem „Uwolnić słonia””

– pisze w swojej autobiografii Piekarczyk. Muzyk odnosi się do założonego przez Owsiaka w drugiej połowie lat 80. Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. W konserwatywnym mediach pojawiały się w przeszłości teksty o działalności Owsiaka w tym okresie, która została oceniona przez wielu komentatorów jako tłumienie buntu młodych ludzi. Tym razem jednak zarzuty nie stawia żaden prawicowy publicysta oskarżany o niechęć do Owsiaka przez jego poglądy polityczne, ale ikona polskiego rocka.

W mieście, które stało się enklawą buntu młodego pokolenia przeciw komunie i miejscem prawdziwego rockandrollowego protestu, on wygadywał bzdury i rozwadniał ten protest metodami wątpliwej jakości. Zrobił kpinę z protestu, z kontrkultury. Strasznie mi się wtedy naraził. Czemu nie organizował swoich akcji w Komitecie Centralnym PZPR albo pod Pałacem Kultury?” pisze w książce Piekarczyk. Muzyk pisze też o działalności Owsiaka w Jarocinie, którego obwinia pośrednio za stłumienie festiwalu.

To miasto, które zaprzepaściło swoją wielką szansę stania się ważnym punktem na kulturalnej mapie świata. Trochę to robota Owsiaka, który napatrzył się na jarocińskie festiwale, a potem pojechał w 1994 roku do USA na festiwal w Woodstock i po powrocie zorganizował swój Przystanek Woodstock, gigantyczną masówę za pieniądze, które nazbierał. To megalomania, zadęcie i próba bicia rekordów, zupełnie dla mnie nie zrozumiała. Nigdy tam nie byłem i jakoś mnie nie ciągnie, nie lubię imitacji i nostalgicznych pozorów”.

-pisze Piekarczyk.

Q/fakt.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.