Polski reżyser nie ma szans na powrót - po kilkudziesięciu latach - do swojej "ziemi obiecanej".
Ponad tydzień temu prawnicy Romana Polańskiego oskarżyli prokuraturę w Los Angeles o "poważne uchybienia" w postępowaniu przeciw utytułowanemu filmowcowi.
Chodzi o działania śledczych zmierzające do sprowadzenia artysty do USA w celu postawienia go przed sądem, do czego wykorzystano m.in. "fałszywy" wniosek o ekstradycję.
Działania prawników Polańskiego zmierzały do umorzenia śledztwa ws. zgwałcenia nieletniej przez reżysera. Zarzut o popełnienie tego przestępstwa ciąży na filmowcu od kilkudziesięciu lat.
Jednak ich procesowa batalia szybko się zakończyła. Sąd w "Mieście Aniołów" nie dał się przekonać do argumentów serwowanych przez adwokatów. Sędzia James Brandlin stwierdził, że wniosek adwokatów reżysera nie ma "jakiejkolwiek podstawy konstytucyjnej". Brandlin podkreślił, że Polański nie ma prawa do wystąpienia w tej sprawie przed sądem, przede wszystkim dlatego, że 37 lat temu uciekł przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
W 9-stronicowej decyzji sędziego możemy m.in. przeczytać, że Stany Zjednoczone ciągle żądają ekstradycji reżysera. Przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości podkreślił również, że utrzymywanie kontaktów seksualnych z nieletnimi jest na tym terenie uznawane automatycznie jako gwałt.
Polański nie powinien mieć złudzeń - w Stanach Zjednoczonych wciąż jest uznawany za gwałciciela.
gah/film.onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252970-roman-polanski-nie-wroci-do-usa-sad-odrzucil-wniosek-obroncow-rezysera
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
