MARIAN OPANIA: W głębi duszy prawicowy jestem

Screenshot YouTube
Screenshot YouTube

Marian Opania udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Aktor znany z takich filmów jak „Człowiek z Żelaza”, "Skok", "Piłkarski Poker" czy „Sauna” opowiada w nim o swoim dzieciństwie, ojcu, który zginął w Powstaniu Warszawskim i początkach kariery. Opania odnosi się też do swoich poglądów politycznych. Okazuje się, że jest on daleki od lewackiej rewolucji, tak modnej ostatnio na salonach. Opania mówi, że Kazimierz Kutz, u którego zagrał m.in. w „Skoku” był dla niego niezwykle ważny.

Nazywam go moim Pigmalionem. Chociaż kiedy związał się z pewnym panem na literę P., miłość do niego nieco osłabła.

Kim jest tajemniczy Pan P.?

No, z Palikotem. Wszyscy, którzy związali się z tym cwaniaczkiem z Biłgoraja, stracili moją sympatię. Nie wiedzieli, że to jest chorągiewka, która lawiruje? Przegnać go, on skiepści każdego. W sumie dotąd się przyjaźnimy, tylko ta polityka mnie mierzi. Ale jeszcze bardziej, jak ktoś chce mnie uczyć patriotyzmu.

Opania nie odpowiada wprost o kogo mu chodzi, ale jasno to sugeruje.

Boże kochany, a kto najbardziej uczy patriotyzmu w Polsce? A ja przecież w głębi duszy prawicowy jestem. Mój patriotyzm to nie jest hurrapatriotyzm, to szacunek do flagi, do godła. Dlatego ludzie, którzy starają się nawet w żartach splugawić te symbole, będą oceniani przeze mnie bardzo negatywnie.

Opania podkreśla swoje przywiązanie do patriotyzmu, celebracji flagi i gotowości poświęcenia życia dla ojczyzny.

Wiem, że nawet teraz, gdyby coś zaistniało, to na pewno pójdę przelewać krew za ojczyznę. Takie mam geny. Mówię do syna: "Stary, szykuje się coś niedobrego, co tu robić? Uciekajmy gdzieś do Australii". Syn mówi: "Dobra, to ja zostanę".Takiego mam syna. I mnie patriotyzmu chcą uczyć?! Moi krewni w powstaniu listopadowym ginęli, w styczniowym, w warszawskim...

mówi Opania, który odnosi się pośrednio do awantury, jaka wybuchła gdy Antoni Krauze (m.in. na portalu wNas.pl) ujawnił, że Marian Opania wcieli się w Lecha Kaczyńskiego w jego filmie o katastrofie smoleńskiej. Opania wówczas zdementował tą informację w bardzo emocjonalny sposób. Niemiej jednak aktor wciąż ceni Antoniego Krauze.

Bo ''Palec boży'' Antka Krauzego to jedna z dziesięciu najlepszych rzeczy, które w życiu zrobiłem. Opowiadał, że młody człowiek chce za wszelką cenę zostać artystą, skostniałe układy mu nie dają. A chodziło o dom wariatów, w którym ktoś wiesza biało-czerwoną flagę. Cenzura miała się czego czepić. Leżał na półkach, puszczony był w 1972 r. Nie było premiery uroczystej, siedem kopii na całą Polskę i tylko w kinach studyjnych. Ale został bardzo dobrze przyjęty w Polsce i na świecie. Teraz jest kultowym filmem szkoły łódzkiej.

opowiada Opania i zdradza kulisy rozmów o jego udziale w filmie o „Smoleńsk”.

Więc kiedy trzy lata temu Antek powiedział: "Zagrasz u mnie obu Kaczyńskich", to ja powiedziałem mu: "Pocałuj mnie w d...". A on: "Maryś, przecież u mnie w filmie o grudniu Pszoniak zagrał Gomułkę, Fronczewski zagrał Kociołka". To mówię mu: "W takim filmie natychmiast, bardzo cię proszę, ale w żadnym filmie torującym komuś drogę do władzy". I tak się to skończyło. A on potem powiedział to publicznie.

Opania dodaje, że relacje między nim a Krauze się ociepliły po smsie z życzeniami, jakie Opania wysłał reżyserowi „Czarnego Czwartku”.

I Antek mi odpisał: "Jeszcze tak pięknych życzeń w życiu nie dostałem".

Opania przyznaje się też na kogo głosuje w wyborach.

Na Platformę. Z zaciśniętymi zębami wielokrotnie. Bo co mi z tego, że Tusk tak pięknie piłkę kopie... Na Unię Wolności głosowałem. To był mój ukochany klub. Wielu polityków, którzy chcieli dobrze nie dla siebie, tylko dla Polski. I tylko tacy mnie interesują. A tych, którzy udają, że chcą dobrze, to mam w d... po prostu. Potrafię rozróżnić, widzę, że niektórzy zachowują się jak agenci sowieccy. Chcą dobrze dla Polski, a dzielą naród. I doskonale zdają sobie z tego sprawę, są inteligentni. Albo ci, co 11 listopada się tłuką i śpiewają "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". Niech se wracają. Poprawiać trzeba, poprawiać.

Q/Gazeta Wyborcza

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych