wSieci: ZAREMBA broni TALENT SHOWS. Perfekcja i zabawa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Na przemiłej kolacji wyrafinowany intelektualista pouczył mnie, że nie mogę lubić żadnego z rozmnożonych talent showów, bo kryje się za nimi manipulacja. Inni biesiadnicy powstrzymali awanturę. Mój adwersarz był głuchy np. na to, że ktoś może mieć świadomość szalbierstw i świetnie się bawić.

Drugie, co umknęło szacownemu oponentowi, to fakt, że niektóre z tych programów, generalnie opartych na ustawkach, się zmieniają – to temat na inny tekst. Ale ta debata miała osobny wymiar, bo ja myślałem o programie, który typowym talent showem nie jest, skoro nie idą tam ludzie z ulicy (nawet starannie wyselekcjonowani), lecz celebryci oceniają innych celebrytów. Takimi hecami sam gardziłem – widząc w nich targowisko wyjątkowej próżności i minoderii. A przecież, choć tu też jest i próżność, i minoderia, polubiłem program „Twoja twarz brzmi znajomo”. W pszenno-buraczanym Polsacie!

Co mnie fascynuje w tym, że grupa aktorów i piosenkarzy co tydzień udaje kogoś innego? Że śpiewają cudze piosenki, próbując być maksymalnie podobni z głosu i wyglądu, a czasem to podwójnie trudne, bo mężczyźni wcielają się w role kobiece i na odwrót.

Przede wszystkim perfekcja. Sądziłem, że polskie aktorstwo schodzi na psy. Tu sztuka imitacji osiąga szczyty. Aktor Teatru Narodowego Marcin Przybylski w jednym tygodniu jest chudym, groteskowym Iggym Popem, w innym rozkosznym Jerzym Połomskim, a teraz ma być Ireną Kwiatkowską. I wierzę, że mu się uda. Na dokładkę on nie parodiuje, choć zadziwia poczuciem humoru.

Zrzędzącym, że to idiotyzm, odpowiem: to zabawa, choć poparta morderczą pracą i tęgimi zdolnościami. A przy okazji mamy okazję zadumać się nad twarzami popkultury. Nie zawsze to twarze niemądre. Kiedy aktorka Joanna Liszowska śpiewała sławną piosenkę o jaskółce w katedrze, jako Stan Borys, mnie przechodziły ciarki. To pokonywanie niemożliwego zapewniło Polsatowi triumf nad podobnym w teorii „Superstarciem” w TVP2, gdzie również celebryci śpiewają cudze piosenki, ale nie ma trudu udawania i cudów charakteryzacji. Chociaż to tam Wojciech Mann jako juror zauważył, jak wiele wspaniałych polskich piosenek powstało, czasem w odległych czasach. Tylko że to Liszowska, piękna kobieta zmieniona nie do poznania, pokazała to najlepiej. W kostiumie Stana Borysa.

Oba programy połączyła cudowna Urszula Dudziak. Naśladowana udatnie przez Przybylskiego, bawiła się świetnie z „sobowtórem”, a w jazzowym odcinku „Superstarcia” była najcieplejszym recenzentem. Intelektualista powie, że taką miała wyznaczoną rolę. Trudno, przez panią Dudziak mogę być oszukiwany w nieskończoność.

Piotr Zaremba

tytuł
tytuł

W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: śledztwo dziennikarskie ujawnia nowe fakty w aferze taśmowej – wszystkie drogi prowadzą do CBA, Andrzej Duda i jego plan na prezydenturę, korespondent niemieckiego, katolickiego pisma w Polsce - dr. Stefan Meetschen o fascynacji Polską, a także dwa marsze - dwie Polski oraz internetowe filmiki kontra telewizja. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 17 listopada.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych