Na przemiłej kolacji wyrafinowany intelektualista pouczył mnie, że nie mogę lubić żadnego z rozmnożonych talent showów, bo kryje się za nimi manipulacja. Inni biesiadnicy powstrzymali awanturę. Mój adwersarz był głuchy np. na to, że ktoś może mieć świadomość szalbierstw i świetnie się bawić.
Drugie, co umknęło szacownemu
oponentowi, to fakt, że
niektóre z tych programów,
generalnie opartych na ustawkach,
się zmieniają – to temat na
inny tekst. Ale ta debata miała
osobny wymiar, bo ja myślałem
o programie, który typowym talent
showem nie jest, skoro nie
idą tam ludzie z ulicy (nawet
starannie wyselekcjonowani),
lecz celebryci oceniają innych
celebrytów. Takimi hecami sam
gardziłem – widząc w nich targowisko
wyjątkowej próżności
i minoderii. A przecież, choć tu
też jest i próżność, i minoderia,
polubiłem program „Twoja twarz
brzmi znajomo”. W pszenno-buraczanym
Polsacie!
Co mnie fascynuje w tym, że grupa aktorów i piosenkarzy co tydzień udaje kogoś innego? Że śpiewają cudze piosenki, próbując być maksymalnie podobni z głosu i wyglądu, a czasem to podwójnie trudne, bo mężczyźni wcielają się w role kobiece i na odwrót.
Przede wszystkim perfekcja.
Sądziłem, że polskie aktorstwo
schodzi na psy. Tu sztuka imitacji
osiąga szczyty. Aktor Teatru
Narodowego Marcin Przybylski
w jednym tygodniu jest chudym,
groteskowym Iggym Popem,
w innym rozkosznym Jerzym
Połomskim, a teraz ma być Ireną
Kwiatkowską. I wierzę, że mu się
uda. Na dokładkę on nie parodiuje,
choć zadziwia poczuciem
humoru.
Zrzędzącym, że to idiotyzm,
odpowiem: to zabawa, choć
poparta morderczą pracą i tęgimi
zdolnościami. A przy okazji
mamy okazję zadumać się nad
twarzami popkultury. Nie zawsze
to twarze niemądre. Kiedy
aktorka Joanna Liszowska śpiewała
sławną piosenkę o jaskółce
w katedrze, jako Stan Borys,
mnie przechodziły ciarki.
To pokonywanie niemożliwego
zapewniło Polsatowi
triumf nad podobnym w teorii
„Superstarciem” w TVP2, gdzie
również celebryci śpiewają cudze
piosenki, ale nie ma trudu
udawania i cudów charakteryzacji.
Chociaż to tam Wojciech
Mann jako juror zauważył, jak
wiele wspaniałych polskich
piosenek powstało, czasem
w odległych czasach. Tylko że
to Liszowska, piękna kobieta
zmieniona nie do poznania, pokazała
to najlepiej. W kostiumie
Stana Borysa.
Oba programy połączyła cudowna Urszula Dudziak. Naśladowana udatnie przez Przybylskiego, bawiła się świetnie z „sobowtórem”, a w jazzowym odcinku „Superstarcia” była najcieplejszym recenzentem. Intelektualista powie, że taką miała wyznaczoną rolę. Trudno, przez panią Dudziak mogę być oszukiwany w nieskończoność.
Piotr Zaremba
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: śledztwo dziennikarskie ujawnia nowe fakty w aferze taśmowej – wszystkie drogi prowadzą do CBA, Andrzej Duda i jego plan na prezydenturę, korespondent niemieckiego, katolickiego pisma w Polsce - dr. Stefan Meetschen o fascynacji Polską, a także dwa marsze - dwie Polski oraz internetowe filmiki kontra telewizja. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 17 listopada.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252651-wsieci-zaremba-broni-talent-shows-perfekcja-i-zabawa?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.