Czy może być wyraźniejsze memento mori od śmierci w Dzień Wszystkich Świętych? Raczej nie. Zwłaszcza, że była to najprawdopodobniej śmierć gwałtowna. 48-letni gitarzysta i wokalista Static-X, Wayne Static, zmarł wczoraj.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną zgonu Amerykanina było przedawkowanie narkotyków. Static (prawdziwe nazwisko: Wayne Richard Wells) poglądy na życie miał bardzo liberalne. Kiedy żenił się w 2008mym roku z Terą Wray, ta nadal była czynną aktorką porno. Zresztą biografia całej kapeli przypominała rockowy komediohorror (z naciskiem na ten drugi człon). Zdarzały się jednak Wayne’owi chwile szlachetności. Static-X nie zagrali w Polsce w 2001szym roku po tym, jak zespół odwołał światową trasę, którą odbywał wspólnie z Panterą i Slayerem, po zamachu 11go września.
Static ze swoim zespołem nagrał sześć longplayów, na których łączył agresywne gitarowe brzmienia z elektroniką, lokując się stylistycznie obok takich kapel jak Ministry, Skinny Puppy czy Fear Factory. Miał też na koncie solowy album „Pighammer”. Nie dziwi więc jego okazjonalna współpraca z muzykami dwóch ostatnich grup. Był nie do pomylenia – jego stojące na sztorc włosy były od początku znakiem rozpoznawczym zespołu.
Pozostaje zmówić modlitwę za duszę Wayne’a…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252531-zmarl-wayne-static-mial-48-lat