AFROMENTAL nowa płyta na 10-lecie zespołu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. materialy prasowe
fot. materialy prasowe

Poniedziałek, 24 listopada 2014 roku, to data premiery czwartego dzieła Afromental o dość niepokojącym tytule „Mental House”. Na pewno wielu skojarzy się z szaleństwem.

Afromental w 2014 roku świętują 10-lecie istnienia, rzecz oczywista, postanowili uczcić je w najlepszy z możliwych sposobów, czyli wydając nową, dość zaskakującą z punktu widzenia inspiracji płytę, a także wyruszając na jubileuszową trasę koncertową.

Poniedziałek, 24 listopada 2014 roku, to data premiery czwartej płyty Afromental o dość niepokojącym tytule „Mental House”. Na pewno wielu skojarzy się z szaleństwem. I można powiedzieć, że jest na albumie odrobina szaleństwa, przejawiająca się w połączeniu radosnego, rytmicznego, energetycznego grania z ciężkimi brzmieniami. Na płycie wciąż słychać charakterystyczny groove i flow z pogranicza soulu, hip-hopu i funku, ale daje się zauważyć ewidentny romans muzyków z ciężkimi gitarowymi brzmieniami. Afromental do swojej mieszanki stylów, którą uprawiał od zawsze, dorzucił kolejne inspiracje takie jak Limp Bizkit.

Jak twierdzą członkowie zespołu, jest to płyta najbardziej autentyczna, spójna i oddająca ich osobowość. Materiał zapowiada tytułowy singiel „Mental House” Jak słychać, zespół zbliża się w pełnym energii kawałku do stylistyki rapcore’a oraz hard rocka.

For Myself” z kolei to „potwór” o kilku głowach. W piosence jest sporo żywej groove’owej pulsacji na początku, która po chwili ewoluuje w mieszankę hip-hopu, soulu i gitarowego grania pożenionego ze skreczami. Chórki mogą delikatnie kojarzyć się z gospel, zaś orkiestracje i dęciaki kierują nas w stronę funkową.

F… The World”, brutalnie jednoznaczny tytuł, pod którym kryje się subtelny klawiszowy początek, przechodzący w buczącą elektronikę. Kawałek faluje pod względem emocji, będąc to spokojny, to potężnie uderzający w refrenie, który spowoduje, że publika na koncertach będzie rytmicznie podskakiwać. Niemal cały czas na drugim planie wspaniale szaleje fortepian. Jeśli będą kręcić kolejną część „Spider-Mana”, „Batmana” czy inną mega produkcję o super bohaterze, ten numer Afromental powinien znaleźć się na soundtracku.

tytuł
tytuł

Hardrockowe oblicze ma początek „Lust Call”. Drapieżna, gitarowa piosenka z mocnymi wokalami, delikatnie uspokajająca się w zwrotce. Numer, którego chyba mało kto spodziewałby się po Afromental. W niemal baśniowym, disneyowskim klimacie jest początek „Forever Young”. A po nim następuje cudowny wylew pozytywnej energii ubranej z rozkoszną dla ucha mieszankę soulu i funku oraz rymowania. Wszystko to pięknie pokolorowane jest orkiestracjami i dęciakami. Wspaniała piosenka dla podniesienia się na duchu. „Differences” z kolei to coś z innego bieguna. Liryczna piosenka, zaczynająca się akustyczną gitarą, śpiewana na dwa głosy, ze zwiększoną ekspresją w refrenie, wpisuje się doskonale w schemat najwyższej klasy rockowej ballady.

Mental House” to pierwszy w historii grupy album nagrany w całości „na setkę”, przez co ładunek energetyczny na płycie jest jeszcze bliższy temu co zespół z sukcesem od lat prezentuje na koncertach.

rep / WMP

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych