W zasadzie cały film podsumowuje jego scena otwarcia. Oto w rytm mrocznej, ale podniosłej muzyki wyłania się z mgły na pobojowisku oficer SS. Nazista dumnie siedzi na białym koniu. Nagle z czołgu zeskakuje na niego amerykański żołnierz, który wydłubuje mu nożem oko. Wojenny patos zostaje przerwany przez dosłowną przemoc. Wojenny koszmar zostaje pozbawiony pudru.
Spec od policyjnego kina ( genialni „Bogowie ulicy”) były żołnierz David Ayer przyzwyczaił nas do takiego kina. Męski, mocny, obudowany wokół takich wartości jak przyjaźń, lojalność, poświęcenie- oto świat autora scenariusza do „Dnia Próby”. Jednocześnie „Furia” nie jest kinem w typie „Szeregowca Ryana” z powiewającą amerykańską flagą na napisach końcowych. Nie jest też pacyfistycznym „Plutonem” lewaka Stone’a. Najbliżej mu do seriali „Kompania braci” i „Pacyfik”, gdzie ważniejsze od wzniosłych rozmów o wolności czy patriotyzmie jest walka o życie kompana i honor. Ayer kreśli osobowość każdego z pancernych na tyle dobrze, że przejmujemy się losem każdego z osobna. Nie ma tu miejsca na papierowych statystów, będących dodatkiem do lśniącej na pierwszym planie gwiazdy. Świetnie w roli prymitywnego zabijaki Grady’ego wypada wschodząca gwiazda Jon Bernthal. Latynowską lekkość do czołgu wnosi Michael Peña, zaś Shia LaBeouf jako Boyd "Bible" Swan jest sumieniem ekipy. Ostatecznie biblijny duch, chrześcijańskie wartości, o których momentami dywagują żołnierze nabierają szalenie znaczącego wyrazu. Warto zwrócić na biblijny wątek i przez niego odczytać najważniejszego bohatera filmu Dona Colliera.
Wcielający się w niego Brad Pitt tworzy najlepszą rolę od lat. Ba, jest to kreacja pod wieloma względami wybitna i zasługuje na co najmniej nominację Oscara. Don Coolier jest postacią niejednoznaczną. Pitt trzyma ją na krawędzi, która oddziel dobro od zła. Z jednej strony jest to surowy, ale sprawiedliwy ojciec dla reszty żołnierzy. Z drugiej nie ma oporów by, niemal jak komiksowy i przerysowany tarantinowski Aldo Ray, na oczach plutonu zmusić młodego żołnierza do strzelenia w plecy błagającego o litość jeńca. Perfekcyjnie jego osobowość oddaje scena w mieszkaniu dwóch Niemek. Patrząc na twarz Colliera nie wiemy czy zamierza on za chwilę skrzywdzić kobiety, które popierały przecież jego wrogów, czy je ocalić przed piekłem. I choć aktorsko film rzeczywiście można określić „The Brad Pitt show”, to nie mniej istotne są postacie jego kompanów.
Don ma jedno zadanie- chce przeprowadzić swoich żołnierzy przez piekło wojny. Furia, bo tak się zwie jego czołg, towarzyszy załodze od początku działań wojennych. „Zabijałem nazistów a Afryce. Zabijałem ich we Francji i Belgii. Teraz zabijam ich w Niemczech. Wojna się powoli kończy, ale jeszcze wielu ludzi zginie”- mówi złowieszczo młodemu, nieobytemu z wojną Normanowi Ellisonowi (Logan Lerman). Tym razem walka jest o tyle trudna, że mamy kwiecień 1945 roku, i Niemiec bronią już niemal wyłącznie oszalałe z nienawiści niedobitki z SS otoczone dziećmi. Jak przeżyć ze świadomością, że strzela się do dziecka?
Ayer nie wystrzega się przed zastosowaniem kilku kalek kina wojenno-sensacyjnego, co nie pozwala postawić filmu obok takich arcydzieł jak „Cienka czerwona linia” Malicka czy „Czas Apokalipsy” Coppoli. Niemniej jednak kapitalnie podkreśla on piekielny wymiar wojny. Skąpane w ogniu Dantejskie sceny pola bitwy, przenikają się z obrazami wyjętymi z dokumentów na historycznych kanałach. Trupy mieszają się błotem tworząc jedną całość, po której przejeżdżają gąsienice czołgów. Ściśnięci wewnątrz czołgu ( dwie bitwy czołgistów na otwartym polu przejdą do klasyki kina) żołnierze są przytłoczeni nie tylko przez rozrywaną blachę, ale rozmiar wojennej pożogi. Co im w końcu zostaje poza bohaterstwem i ofiarowaniem samych siebie?
„Furia” nie jest żadnym arcydziełem. Jest to jednak solidne, z doskonałymi scenami batalistycznymi wojenne kino, które wzrusza, uderza między oczy realizmem i przypomina, że w nihilistycznym świecie tylko biblijne wartości mają znaczenie.
Łukasz Adamski
4/6
„Furia”, reż: David Ayer, dystr: Monolith
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252452-furia-pieciu-pancernych-oto-meskie-kino-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.