Choć najlepsze lata kariery ma już za sobą, to wciąż występuje i nagrywa piosenki. Była gwiazda "muzyki chodnikowej" unika jak ognia określenia "powrót na scenę".
A to dlatego, że co i rusz tworzy coś nowego, tyle że efekt jej działań nie jest nagłaśniany, a nowa fala fanów disco polo zasłuchana w Weekendzie, Nieciku czy progresywnym disco polo (czy jak kto woli - post metalu) spod znaku Braci Figo Fagot słabo ją kojarzy.
Być może dobrym przypomnieniem królowej tego gatunku byłoby wydanie autobiografii.
Pracuję nad nią, ale bardzo powoli. Cały czas piszę też pamiętnik. Jest w nim opisany każdy dzień, od wielu lat. Nasza rozmowa też do niego trafi -
mówi wokalistka w rozmowie z dziennikarzem Onetu.
Z pewnością będzie o czym opowiada, tym bardziej, że gwiazda disco polo ma dosyć szerokie zainteresowania. Ostatnio jej pasją jest malarstwo, a inspiracją - prace Jacksona Pollocka. Shazza ma na to czas. Nie ma dzieci, więc swoją uwagę skupia na pasjach.
Bardzo mocno kocham dzieci i zawsze chciałam je mieć, jednak nie zawsze życie daje nam to, czego pragniemy -
twierdzi gwiazda.
Czy jest szczęśliwa?
Szczęście to pojęcie względne, dla każdego jest czymś innym. Dla mnie to zdrowie moich bliskich i moje, praca, która daje satysfakcję, a taką mam, rozmowa z interesującym człowiekiem, ciekawa podróż i miłość pełna namiętności. Nie narzekam; dziękuję Bogu za każdy dzień. -
tłumaczy.
A może stanie się twarzą akcji "Nie wstydzę się Jezusa"? To byłoby coś! A zdaje się, że jest tam wakat po Agnieszce Radwańskiej...
gah/muzyka.onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252436-shazza-dziekuje-bogu-swiadectwo-gwiazdy-disco-polo