JOHN GRISHAM tłumaczy się z kompromitujących słów o PEDOFILI

Jeden z najpopularniejszych pisarzy powiedział niedawno, że kary dla oglądających w internecie dziecięce porno są za wysokie. Teraz pisarz musi tłumaczyć się ze słów, które wywołały burzę w amerykańskich mediach.

Zdarza się, że 60-latek, który nigdy nikomu nie zrobił krzywdy, wypije jednego drinka za dużo, kliknie nie tam, gdzie trzeba, i ląduje na stronach z dziecięcą pornografią. Wielu ludzi nie zasługuje na surowe wyroki... Za "przestępstwa seksualne" - tak to jest nazywane - idą siedzieć razem z prawdziwymi zboczeńcami. W Ameryce zupełnie oszaleliśmy z wsadzaniem ludzi do więzień!

mówił Grisham w wywiadzie dla "Daily Telegraph". Autor powieści najnowszej "Grey Mountain” dodał, że jego kolega ze studiów, który miał problemy alkoholowe wszedł na stronę internetową "16-letnie dziwki".

Oczywiście nie powinien był tego robić. To było głupie. Ale na Boga, tydzień później do jego drzwi puka FBI! Okazuje się, że strona była założona przez kanadyjską policję, żeby łapać pedofilów. Dostał trzy lata...

dodał Grisham. Po opublikowaniu wywiadu pisarz spotkał się z kolosalną krytyką.

Gazeta Wyborcza przypomina, że Grisham to jeden z najpoczytniejszych autorów na świecie i można się było spodziewać takiej reakcji. Amerykanin sprzedał prawie 300 mln egzemplarzy książek i zarobił ponad 200 mln dolarów. Teraz Grisham przeprasza za swoje słowa.

Żałuję tego, co powiedziałem. I wszystkich przepraszam. Każdy, kto szkodzi dziecku dla zysku lub przyjemności, powinien być ukarany zgodnie z literą prawa.

-napisał na swojej stronie internetowej.

„Gazeta Wyborcza” przyznaje jednak, że Grisham miał rację w kwestii przesadnego wsadzania Amerykanów do więzienia. „Co więcej, amerykańskie prawo faktycznie wydaje się absurdalne w kwestii pornografii i seksu. Za "dziecięcą pornografię" uważa się filmy i zdjęcia osób poniżej 18. roku życia (ich fotografowanie jest zakazane). Zatem za oglądanie w internecie 16-latki można iść do więzienia, ale za to bardzo często zupełnie nic nie grozi za uprawianie z nią prawdziwego seksu!”- czytamy w dzienniku.

Q