Rola, z której jest najbardziej zadowolony?
Hrabia Żorż Ponimirski
z „Kariery Nikodema Dyzmy”. Rola,
której nie powinien zagrać? Stanisław
Maria Rochowicz vel Marysia w „Poszukiwanym,
poszukiwanej”. Świętując
80. urodziny przypadające 2 października,
Wojciech Pokora wspominał swoje
ekranowe wcielenia. M.in. inż. Gajnego
z „Czterdziestolatka” czy docenta Furmana
z „Alternatyw 4”.
Z entuzjazmem przywoływał kabaret
Olgi Lipińskiej, choć praca była
trudna. – Ale jakie towarzystwo. I jaki
efekt!
O wielu rolach, które widzowie różnych
pokoleń kojarzą bez problemu
i zawsze z uśmiechem, nadal mówi: „Ot,
epizodzik”. Choćby ten epizodzik był
prawdziwą aktorską perełką. Bo – co
podkreślają ci, którzy z panem Wojciechem
współpracowali, i co widzą jego
rozmówcy – Pokora to nie tylko jego nazwisko,
lecz również drugie imię.
Niezależnie od negatywnych rysów
swoich bohaterów ma o nich raczej dobre
zdanie: – Grałem postaci charakterystyczne,
ale o pozytywnej barwie – zapewnia.
Kiedy pytam o von Nogaya z „C.K.
Dezerterów”, rzuca z uśmiechem: – Tu
mnie pani ma.
Wciąż jest obecny na scenie, a właściwie na trzech stołecznych scenach: Teatru Kwadrat, 6. Piętro i Och-Teatru, gdzie – jak mówi – poniekąd wrócił do początku. W sztuce „Trzeba zabić starszą panią” spotyka się z Barbarą Krafftówną. W 1958 r. w „Paradach Potockiego” zagrał u jej boku pierwszą większą komediową rolę
Oficjalne biogramy jako debiut aktora na dużym ekranie podają „Zezowate szczęście” Andrzeja Munka (1960), choć wcześniej pojawił się w epizodzie „Przygody na Mariensztacie” Leonarda Buczkowskiego (1957). – Aktorstwo to trochę takie zezowate szczęście – komentuje pan Wojciech, który swoich filmowych ról wyraźnie nie docenia. – Raz się trafi, a raz nie. Czasami ci, którzy podpowiadają, mylą się. Gwarancji na nic nie ma.
(…)
Niewątpliwie jednak popularność przyniosły
mu filmy i seriale. W 1970 r. zagrał w kultowych:
„Hydrozagadce” Andrzeja Kondratiuka
i „Rejsie” Marka Piwowskiego, ale przełomowy
okazał się rok 1972, a w nim obraz
„Poszukiwany, poszukiwana”. Chociaż aktor
nie lubi siebie w tym filmie. – Ja się do tej
roli w ogóle nie nadawałem. To był mój błąd
życiowy – mówi z przekonaniem. – Owszem,
zyskałem ogromną popularność, ale bardzo
źle to zagrałem. Stanisław Bareja tak długo
mnie namawiał, mówił, że to rola dla mnie.
W końcu uwierzyłem. Niepotrzebnie.
Był to czas wielkiej popularności w Polsce
filmu „Pół żartem, pół serio” Billy’ego
Wildera. – Co po takich kreacjach można
dopowiedzieć? – pyta retorycznie.
(…)
Świętujący 80. urodziny Wojciech Pokora
nie ma zbyt wiele wolnego czasu. Także
zawodowo. Przez lata wierny jednemu teatrowi
– najpierw Dramatycznemu, potem
Nowemu i Kwadratowi – od kiedy przeszedł
na emeryturę, pojawia się równocześnie na
trzech warszawskich scenach. W Kwadracie
„dogrywa” wcześniej przygotowane spektakle,
w Teatrze 6. Piętro występuje w sztuce
Moliera „Chory z urojenia”, a w Och-Teatrze
w „Zemście”.
Cały tekst Jolanty Gajdy-Zadwornej o Wojciechu Pokorze w najnowszym wydaniu tygodnika wSieci.
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci” m.in.: rosyjska broń w bałkańskim piekle – wyniki dziennikarskiego śledztwa dotyczącego handlu bronią przez Wojskowe Służby Informacyjne, recenzja najnowszego filmu Patryka Vegi „Służby specjalne”, wszystkie perwersje lewicy piórem Krzysztofa Feusette’a, rozmowa z właścicielem browaru Ciechan – Markiem Jakubiakiem, wspomnienie niezwykłej historii miłości i śmierci Andrzeja Zauchy, a także początek drugiej edycji plebiscytu - Człowiek Wolności 2014 tygodnika „wSieci”. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 6 października.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252289-wsieci-wojciech-pokora-konczy-80-lat-i-wciaz-nie-ma-wolnego-czasu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.