Czy 4 część Iron Mana powstanie? to wielce prawdopodobne, jednak odgrywający Tony'ego Starka Robert Downey Jr. stawia jeden warunek - reżyserem ma być konkretny człowiek.
Ten człowiek to Mel Gibson.
W wywiadzie udzielonym "Deadline" Downey Jr. to właśnie zasugerował. Miałaby być to forma odwdzięczenia się Gibsonowi za to, iż pomógł on Downeyowi w okresie gdy aktor miał poważne problemy z prawem i narkotykami. Downey Jr. spędził nawet pewien okres czasu w więzieniu.
Z kolei Gibson jest aktorem-legendą. Jest też reżyserem głośnych filmów - jego "Braveheart" jest do dziś filmem kultowym, z kolei "Pasja" uznana została za najbardziej chrześcijański film w historii. Także niezrozumiane a znakomite "Apocalypto", choć nie odniosło kasowego sukcesu, jest popisem realizacyjnym i niestety projektem porzuconej trylogii (drugi w kolejności "Konkwistador" nigdy nie powstał z uwagi na problemy Gibsona). Również jego debiut reżyserski - kameralny "Człowiek bez twarzy" to znakomity film. Można więc o Gibsonie-reżyserze powiedzieć, iż nie ma on na swoim koncie złego filmu.
Gibson od lat zmaga się z alkoholizmem. Ten doprowadził do jego ostracyzmu w Hollywood. Gibson podczas zatrzymania przez policję zaczął wykrzykiwać hasła antysemickie, za co w zdominowanym przez producentów żydowskiego pochodzenia Hollywood spotkało go wykluczenie. To właśnie stąd zabrakło mu funduszy na realizację "Konkwistadora". zaś sam aktor przez długi czas był wykluczanym z obsad wielu filmów. Czarę goryczy przelała ujawniona przez dziennikarzy tabloidów, nagrana rozmowa Gibsona ze swoją byłą partnerką, podczas której pijany Gibson wyzywa i ubliża kobiecie. Dla przeciwników aktora był to jednoznaczny sygnał, iż człowiek ten - niejednokrotnie podkreślający swoje oddanie tradycji katolickiej (mocno zresztą wyczuwalnej w reżyserowanych przez niego filmach z "Pasją" na czele) - jest zwyczajnym obłudnikiem. Osobiście odbieram to inaczej - problemy Gibsona szczególnie mocno nasiliły się po nakręceniu "Pasji". Uznaję więc Gibsona za człowieka biednego, we wnętrzu którego toczy się duchowa walka aniżeli obłudnika jedną ręką kręcącego chrześcijański film, a drugą polewając sobie kolejną szklankę.
Teraz to Gibson potrzebuje pomocy i choć najpierw Jodie Foster, teraz Robert Rodriguez oraz Sylvester Stallone wydobywają aktora z niebytu i zaprzęgają do owocnej pracy przy swoich filmach, aktor wciąż pozostaje na uboczu. Przyjaciel Robert Downey Jr. mógłby to zmienić.
Czy Iron Man 4 w reżyserii Gibsona byłby hitem? Na pewno byłby filmem interesującym. Gibson potrafił z, podobno, dość przeciętnego pierwotnie scenariusza "Bravehearta" zrobić arcydzieło, mógłby więc i w postać Iron Mana tchnąć nowe życie. Szczerze? Nie jestem fanem Iron Mana, ale ten film w reżyserii Gibsona chętnie bym zobaczył!
Śledź mnie na Twitterze:
Arkady Saulski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252285-mel-gibson-rezyserem-iron-man-4-tego-chce-robert-downey-jr