Czyżby zimna wojna między USA i Rosją miała wymiar również w kinematografii? Adriej Konczałowski nie chce by jego nowy film walczył o Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego. Jaki jest powód decyzji reżysera, który w USA nakręcił kilka znaczących filmów?
Rp.pl podaje, że Andriej Konczałowski napisał list do rządowego komitetu, który wybierze rosyjskiego kandydata do przyszłorocznej edycji Oscara. Poprosił w nim, by w ogóle nie rozpatrywać jego najnowszego filmu - "Białych nocy listonosza Aleksieja Triapicyna" - jako rosyjskiej kandydatury.
Konczałowski twierdzi, że rosyjskie kino zostało poddane zbyt daleko idącej "hollywoodyzacji". Z tego powodu Konczałowski nie chce, by jego film walczył o najważniejszą nagrodę Hollywoodu. Jest to zaskakująca deklaracja gdyż, że Konczałowski, brat najsłynniejszego rosyjskiego reżysera Nikity Michałkowa, zrealizował kilka filmów w Hollywood.
Konczałowski, który jest synem autora słów radzieckiego i rosyjskiego hymnu Siergieja Michałkowa, współpracował w przeszłości z samym Andriejem Tarkowskich. Jest współautorem scenariusza „Andrieja Rublowa”. Zadebiutował jako reżyser w 1965 „Pierwszy nauczyciel”. Następnie adaptował powieści rosyjskich klasyków: „Szlacheckie gniazdo” czy „Wujaszka Wanię”. W 1979 roku nakręcił „Syberiadę” za który został nagrodzony w Canes.
Tak zaczęła się kariera Konczałowskiego w Hollywood. Najpierw zrobił Kochankowie Marii z Nastassją Kinski, zaś potem wsławił się klasycznym dziś „Uciekającym pociągiem” z Johnem Voightem. Film powstał na podstawie scenariusza samego Akira Kurosavy. Filmem, który rozpoczął rozwód Konczałowskiego z Hollywood był „Tango i Cash” ze Sylvestrem Stallone i Kurtem Russelem. W trakcie zdjęć Konczłowskiego zastąpił Albert Magnoli.
Po upadku Związku Radzieckiego Konczłowski wrócił do Rosji, gdzie realizuje filmy dalekie od klimatu Hollywood ( „Kurka Riaba”, „Dom wariatów” i ostatnio "Białe nocy listonosza Aleksieja Triapicyna”). Niemiej jednak w 1997 roku zrealizował on serial „Odyseja” dla amerykańskiej stacji telewizyjnej.
Czy apel Konczałowskiego ma coś wspólnego z rodzącą się zimną wojną między USA a Rosją? Konczałowski nie jest równie mocno jak Michałkow kojarzony z reżimem Władimira Putina, i poparł nawet protest przeciwko uwięzieniu członkiń Pussy Riot. Niemniej jednak dziś nastroje w Rosji są coraz bardziej wojownicze i proputinowskie. Czy uległ nim również Konczałowski?
A jednak w tej filmowej Rosji, którą chciałoby się polubić, czai się jakiś demon. Bohaterowie tej opowieści jakby nie umieli żyć, czegoś im brakuje. Tak, dokucza im nostalgia za ZSRR. Nieopodal rajskiej wioski, w której można by żyć jak u Pana Boga za piecem, jest wyrzutnia rakiet. Listonosz Triapsin siedzi zrezygnowany na ławce, nie wie, co zrobić ze swoim życiem, a tu nagle zza lasu, zza wzgórza wzlatuje prawdziwa gigantyczna rakieta i leci w nieznanym kierunku - jakby na nas, widzów.
pisał o nowym filmie Konczałowskiego Tadeusz Sobolewski w „Gazecie Wyborczej”. Znamienne w kontekście jego odcięcia filmu od amerykańskiej publiczności?
Q/rp.pl/wikipedia/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252224-konczalowski-bojkotuje-hollywood-i-nie-chce-oscara
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.