Jak ten facet coś zrobi, natychmiast mówi o tym cały świat. Przynajmniej, jeśli chodzi o muzykę. Nic więc dziwnego, że wszyscy trąbią o nowym klipie Pitbulla.

Tym razem artysta przenosi nas do kubańskiego klubu z lat 50. Ten klimat po prostu czuć! Idealnie wpisuje się w aurę nowego utworu gwiazdy.

Piosenka "Fireball" to owoc współpracy Pitbulla z Johnem Ryanem, który zgodził się na gościnny występ. Oczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny. "Fireball" zapowiada nową płytę wokalisty. Krążek "Globalization" ukaże się już na jesieni.

Jak widać tematy "światowe" nie mogą opuścić głowy artysty. Jego ostatnia płyta zatytułowana "Global Warming" ukazała się dwa lata temu. Przez ten czas Pitbull jednak nie próżnował i zdążył nagrać piosenkę "I'm A Freak" z Enrique Iglesiasem, a także oficjalny hymn mundialu w Brazylii "We Are One (Ole, Ola)", co przyniosło mu bodaj największą popularność wśród mas - tę melodię nucili po prostu wszyscy!

gah