Słuszna nagroda dla BOGÓW. Wygrywa też niestety poprawność polityczna

Onirica- Psie pole
Onirica- Psie pole

39 festiwal filmowy w Gdyni nie miał tak wysokiego poziomu jak poprzednie dwa festiwale. Nie z uwagi na jakieś błędy organizatorów, ale filmy, jakie w tym roku zaprezentowali polscy filmowcy. Choć nie było arcydzieł jak „Ida” czy „Róża” dyrektor artystyczny festiwalu Michał Oleszczyk dokonał bardzo dobrej selekcji filmów, dbając o spójny poziom festiwalu. Niespodziewanie wśród prezentowanych filmów nie było „Kamieni na szaniec” Roberta Glińskiego, co pokazuje, że na przegląd nie trafiały filmy z uwagi na dorobek ich twórców. Choć przewodniczący jury Ryszard Bugajski ubolewał w jednym z wywiadów, że ten film pod oceny jurorów nie trafił w ogóle. Choć pojawiały się głosy, że awangardowe „Polskie Gówno” powinno zająć miejsce w Konkursie Głównym zamiast choćby „Obietnicy”, to festiwal i tak prezentował równy poziom.

Na portalu wNas.pl prezentowaliśmy recenzje wszystkich filmów festiwalu, łącznie z tymi, które premiery miały wiele miesięcy temu jak „Jack Strong”, „Hardkor Disko” czy „Pod Mocnym Aniołem”. Nie będę więc analizował w tym miejscu tych filmów. Skupię się jedynie na ocenie ich przez jury festiwalu. A ta w moim przekonaniu jest w kilku miejscach co najmniej kontrowersyjna.

Nie jest zaskoczeniem dla nikogo sukces filmu „Bogowie” Łukasza Palkowskiego. Pisałem już w recenzji filmu, że jest to świetnie zrealizowany w hollywoodzkim duchu film biograficzny, który spokojnie może stanąć obok „Spaceru po linie” Jamesa Magnolda czy „Człowieku z księżyca” Milosa Formana. Tomasz Kot tworzy w filmie rolę życia, doskonale wcielając się w Zbigniewa Religę. A rola ta nie byłą wcale łatwa. Nie jest trudno „przegrać” tak charakterystyczną postać jak Religa, wpadając w parodystyczną pułapkę. Żałuję jednak, że Palkowski nie dostał nagrody za reżyserię, która, z całym szacunkiem i podziwem dla Władysława Pasikowskiego za świetnego „Jacka Stronga”, należała się młodemu twórcy. Palkowski gładko poprowadził akcje filmu opowiadającego o kluczowych 3 latach życia Religi, dając Kotowi zbudować fenomenalną rolę. Swoiste wycofanie się Palkowskiego, delikatne prowadzenie filmu zasługuje na uznanie.

Nagroda za reżyserię bardziej niż Pasikowskiemu należała się też Waldemarowi Krzystkowi za niedocenionego, a znakomitego „Fotografa”. Krzystek zrobił thriller, jakiego w polskim kinie jeszcze nie było. Mocny, trzymający w napięciu, gęsty emocjonalnie i oryginalny film wykreował jednego z najbardziej przerażających psychopatycznych morderców, jakiego widziałem w ostatnich lata w kinie. Krzystek kapitalnie nakreślił stosunki polsko-rosyjskie w Legnicy ( za „Mała Moskwę” dostał w 2008 roku Złote Lwy), opakowując temat w kino gatunkowe. Cieszyć może nagroda za rolę drugoplanową dla Alany Bebenko, która stworzyła pełnokrwistą rolę matki „potwora”. Szkoda, że uznania nie zdobył autor scenariusza i reżyser zaskakująco dobrego thrillera. „Fotograf” przykuwa do fotela i intryguje jak najlepsze thrillery. Bez wątpienia jego film pod każdym względem ( poza ideologicznym przesłaniem) jest lepszy niż „Jack Strong”. Ryszard Bugajski jednak jest zdeklarowanym antykomunistą, i chciał pewnie docenić jakiejkolwiek kategorii pierwszy polski film pokazujący prawdziwą twarz piesków Moskwy w polskich mundurach na czele z gen Wojciechem Jaruzelskim.

Jak na dłoni widać też, że jury postanowiło w pewnym sensie naprawić błąd poprzedników sprzed roku. Wówczas dyktatura poprawności politycznej spowodowała, że wybitna, godna Oscara, rola Dawida Ogrodnika w „Chce się żyć” nie została nagrodzona. Zamiast Ogrodnika statuetkę zgarnął Andrzej Chyra za rolę księdza geja w filmie Małgośki Szumowskie „W imię…” Ogrodnik dostał w tym roku nagrodę za rolę w słabiutkiej „Obietnicy”, co bez wątpienia jest nagrodą pocieszenia za skandal przed roku. Cóż, dobre i to.

Niestety jednocześnie jury ugięło się pod innym rodzajem poprawności politycznej przyznając Nagrodę Specjalną „za odwagę podjęcia trudnych tematów” filmowi „Obywatel”. Statuetki odebrali jego reżyser Jerzy Stuhr i producent Piotr Dzięcioł. Pisałem już, że „Obywatel” to najgorszy film w dorobku Jerzego Stuhra. Płytki, stereotypowy, z dowcipem godnym przeciętnego kabaretu na przeglądzie w Mrągowie obraz Stuhra lepiej pasowałby do nastrojów społecznych 8 lat temu. To wówczas modne było tak prymitywne nabijanie się z prawicy, polskiego antysemityzmu, kołtuństwa etc. Słabo napisany, nerwowo wyreżyserowany „Obywatel” pokazuje nie tylko brak formy Stuhra-reżysera, który przecież w przeszłości potrafił robić filmy błyskotliwe, ale również wypalenie tego ideologicznego obozu. „Obywatel” nie zasłużył na żadną nagrodę, poza ewentualnym wyróżnieniem dla Macieja Stuhra, gdyby w Gdyni przyznawano nagrody za role stricte komediowe ( jak na Złotych Globach). Nagroda specjalna dla filmu była otarciem łez dla zasłużonego filmowca, który nie ma jak widać kompletnie nic ciekawego do powiedzenia. Kpiną jest przyznawanie nagrody „za odwagę podjęcia trudnych tematów” filmowi, który idzie z głównym nurtem dyskursu publicznego w Polsce. Doprawdy nie wiem, gdzie mamy tu miejsce na odwagę. Nagrodę za „odwagę” powinien dostać Lech Majewski za poetycką „Onirice- Psie Pole”. Ocierający się o wybitność film opowiadający o poradzeniu sobie z traumą związano ze śmiercią bliskich, dotyka metafizyki katastrofy smoleńskiej oraz symbolizmu i tragizmu roku 2010. Jest to film zrobiony wbrew modom panującym w kinie, oraz stanowi przykład na to, że istnieją dziś jeszcze bezkompromisowi artyści, idący wbrew wszystkiemu w kinie.

Nie są zaskoczeniem nagrody techniczne za „Miasta 44”, choć może zastanawiać brak nagrody za najlepsze zdjęcia ( tą zgarnął „Hardkor Disco”). Film Jana Komasy to przede wszystkim uczta dla oka, piękny fresk o koszmarze wojny, nie ustępujący największym produkcjom z Hollywood. Nie spodziewałem się jednak nagrody dla Zofii Wichłocz za najlepszą rolę żeńską. Choć młodzi aktorzy z filmu Komasy poradzili sobie z zadaniem jakie im postawił 32 letni reżyser, mający w ręku 25 milionów złotych na zrealizowanie swoich najdzikszych wizji, to jednak ich role nie powalają. Nie dlatego, że brak im aktorskich umiejętności. Po prostu scenariusz Komasy kładzie nacisk na pokazanie Goyowskich „demonów wojny”, odsuwając na bok dogłębną analizę charakterologicznych cech głównych bohaterów. Nie robię filmowi zarzutu, że bazuje na postmodernistycznej estetyzacji śmierci rodem z „300”, przenikającej się z dosłowną, brudną brutalnością widzianą choćby w rosyjskim „Idź i patrz” ( pełna analiza filmu za tydzień w mojej rubryce we wSieci). Jednak najlepsze efekty wizualne nie przykryją faktu, że Komasa uniknął nie tylko ukazania tak ważnej dla zrozumienia idei Powstania geopolityki, ale również nie podjął się analizy „ducha pokolenia” tych, którzy poszli na barykady w imię honoru i wolności. Pojawiały się oczywiście głosy, że przełomowy dla polskiego kina film „Miasto 44” powinien nawet otrzymać Złote Lwy, albo co najmniej Srebrne Lwy ( cieszy nagroda dla „Pod Mocnym Aniołem” Smarzowskiego). Ja jednak uważam, że choć „Miasto 44” jest filmem ważnym, potrzebnym i zapowiadającym wielkość Jana Komasy, to główne nagrody mu się w Gdyni nie należały. Szkoda mi też zignorowania komedii "Kebab i Horoskop", która jest świeżą siłą na rynku polskie komedii, zdominowanym przez filmopodobne produkty w stylu "Wyjazd integracyjny". Może jednak reżyser filmu, który daje nadzieję na kogo w stylu polskiego Wesa Andersona musi doszlifować swój styl.

Niemniej jednak zachowawcza, ale słuszna decyzja jury o przyznaniu Złotych Lwów „Bogom” pokazuje, że jury w Gdyni tym razem było zgodne z decyzją publiczności. Dawno nie zdarzyło się by cała sala po ogłoszeniu werdyktu wstała z miejsc. Cóż, ja również jako akredytowany dziennikarz w Gdyni podpisałem się z czystym sercem pod decyzją moich kolegów o przyznaniu biografii Zbigniewa Religi głównej nagrody od dziennikarzy. Polscy wizjonerzy, którzy rozsławiali nasz kraj potrzebują uznania. Inaczej zostanie nam pesymistyczny obraz Polaka- nieudacznika z „Obywatela”.

Łukasz Adamski z Gdyni

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych