Nie ma to jak dobre samopoczucie. Z pewnością nie można odmówić go Mikołajowi Krawczykowi (dla niewtajemniczonych - gość, który grał w serialiku "Pierwsza miłość", a obecnie jest partnerem Agnieszki Włodarczyk).
Otóż celebryta, który w ostatnim czasie próbuje swoich sił jako muzyk rockowy, obwieścił, że za granicą może liczyć na większe zainteresowanie jego twórczością, niż w Polsce.
To jest moja idée fixe, aby sprawdzić się jako operator, reżyser, scenarzysta, producent i montażysta. Stwierdziłem, że dzieło, które powstało, trzeba pokazać światu. Jestem najbardziej znany dzięki aktorstwu. Musi minąć trochę czasu, zanim ludzie zaczną mnie kojarzyć z muzyką. Drzwi dla zespołu jednak powoli już się otwierają. Odezwały się do nas stacje radiowe z zagranicy, gdzie jest dużo większe zainteresowanie niż w Polsce -
powiedział portalowi Newseria Lifestyle.
Panie Mikołaju, w końcu nie każdy jest prorokiem we własnym kraju, ale to nie oznacza, że od raz będzie obcym. Nawet, gdy w kółko śpiewa się do tej samej (notabene - pięknej) kobiety, a nawet można liczyć na jej występ w klipach...
No cóż, każdy może poczuć się Norwidem. A może raczej Michałem Wiśniewskim...
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252139-mikolaj-krawczyk-mysli-ze-jest-gwiazda