Czarny humor w różowych okularach - OLIVIA ANNA LIVKI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Ubiera rzeczywistość w czarny humor by na jej tle rozbłysnąć kolorami świata. Podąża własną artystyczną drogą, wydeptuje nowe szlaki prowadzące do krain gdzie obok nowoczesnego brzmienia słychać echa przeszłości. Olivia Anna Livki – Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał, to z pewnością usłyszy, bo Olivia to artystka która wyprzedza swój czas. Trzeba ją traktować jako spójną całość, nie dzieli się na części. Komponuje, pisze teksty, gra na basie, projektuje swoje kostiumy robi remiksy i teledyski. Można ją określić jednym słowem – Zjawisko.

To zjawisko pojawiło się na polskim rynku za sprawą „Must Be The Music”. Szalona gra na basie i dziki śpiew ujarzmiony jedynie rytmem porwał na strzępy emocje jury i widzów. „Tel Aviv” -To było coś. Sama artystka wydawała się stracić kontakt ze światem. Osadziła fabułę utworu w rodzinie gdzie panują konwenanse podszyte fałszywą wiarą, a emocje odbiorców przeniosła do dżungli pełnej zwierząt i czci dawnych bóstw.

Zerwanie kontaktu ze światem było pozorne. Olivia obraca się razem z nim, czuje go, co sprawia że doskonale współbrzmią. W jej muzyce daje się wyczuć rytm Ziemi – poznania, tego co przeszłe i tworzenia, tego co przyszłe.

„Widzisz, teraz kiedy jestem rozdrażniona, wiesz że mogłabym zabić. Bo za każdym razem ktoś mnie uszczęśliwia, wbrew mojej woli.” Politycy, domokrążcy, specjaliści od reklamy i inni sprzedawcy marzeń dobijają się do naszych drzwi. Olivia chyba kilka razy otworzyła, zdrowo się wkurzyła i powołała do życia „Hologram”

Na Oliwię tak samo dobrze się patrzy jak słucha, nawet jeśli śpiewa o przerażających, spędzających sen z powiek sprawach. Jej kostiumy, często nawiązują do odległych kultur: afrykańskiej, mongolskiej, tybetańskiej, japońskiej. Zdarza się, że najlepszy anutraż stanowi kultura pop zachodnia, w tedy artystka pozwala sobie, w słodko-różowy sposób, zakpić z wymiaru sprawiedliwości i obłudy jaka często płynie z ust, tych którzy stawiają siebie za wzór do naśladowania.

Przygoda z talent show w którym wystąpiła, chyba, była decydującym bodźcem do nagrania debiutanckiej, jakże urzekającej płyty „The Name Of This Girl is” Znalazł się na niej kawałek „Tennis Rackets” który świetnie wykonała supportując Lennyego Kravitza

Olivia nikogo nie naśladuje i nie chce być wzorem. Mimo to powinna nim być. Z każdym, artystycznym krokiem udowadnia, że warto być sobą i przecierać nieodkryte dotąd szlaki. Kunszt z jakim przygotowano płytę, ciekawe aranżacje, pobrzmiewające skrzypce, bębny i do tego świetnie nałożone wokale sprawiają, że chce się więcej. Chcemy więcej i czekamy ze zniecierpliwieniem na kolejne dzieło.

Izabela Stackiewicz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych