MEDICUS. Anglik w krainie postępowego islamu. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

„Medicus” w reżyserii Philippa Stölzla reklamowany był jako największa europejska superprodukcja od czasów „Pachnidła”. Owszem, film jest widowiskiem przyzwoitym, choć w fotel nie wbija, a niektóre historyczne seriale telewizyjne (i to nie tylko HBO) spokojnie go pod tym względem przewyższają.

Zastanawiało mnie jedno – dlaczego właściwie film o islamskim „lekarzu wszech czasów”, Awicennie (w filmie nazywanym Ibn Sina) zrobili Europejczycy (konkretnie Niemcy)? Europejskie głębokie średniowiecze (angielski XI wiek) zostało w filmie pokazano jako okres niesamowitej ciemnoty, nędzy i zabobonu, za to islam – normalnie, panie, Ameryka. W Europie mieliśmy skandalicznie kiepską medycynę, pełną białych plam i szarlatanerii. Na domiar złego w oczach Kościoła utożsamiano ją z czarnoksięstwem, a krojenie zwłok dla celów badawczych było równoznaczne nekromancji, co skutecznie blokowało rozwój medycyny. Za to na drugim końcu świata, w perskim Isfahanie mieszka taki doktor House i Isaac Newton w jednym i ten to dopiero był tak światły, że klękajcie narody. Anglik Rob Cole (Tom Payne) po terminowaniu u pewnego wędrownego cyrulika (Stellan Skarsgĺrd) decyduje się tam ruszyć, marząc o tym, by stać się jednym z uczniów tegoż Awicenny/Ibn Siny (Ben Kingsley).

Na brak wątków nie można narzekać. Rob dokona wiekopomnych odkryć dotyczących drogi przenoszenia dżumy i usuwania wyrostka robaczkowego. Zaprzyjaźni się z szachem, czyli tamtejszym władcą politycznym (Olivier Martinez) i popadnie w konflikt z przywódcą duchowym (Makram Khoury). Miasto zaatakują fanatyczni i krwiożerczy talibowie, pardon, Seldżucy. Nie może zabraknąć jakiejś ładnej buźki – zatem jest też wątek romansowy, szkopuł w tym, że wybranka serca (Emma Rigby) jest żoną innego, choć nie z własnej woli. Wątkiem najważniejszym jest jednak opowieść o realizacji własnego powołania, o szlachetnym pędzie do wiedzy, co z różnych przyczyn (głównie religijnych) nie jest mile widziane w społeczeństwie.

Niby lubimy takie historie. O konflikcie „dobrej” nauki ze „złą” religią opowiada choćby pozytywistyczny z ducha „Faraon” Bolesława Prusa czy spora część SF (choć tu chodzi czasem o zrozumienie praw nie tylko nauki, ale tych rządzących np. polityką czy ekonomią). Czasem jednak łatwo zapomnieć, że takie historie opowiedziane są z perspektywy zachodniego co najmniej wieku XIX. Brak tu zrozumienia, że różne religijne tabu miały swoją przyczynę. Brak zrozumienia, że ani zdrowie, ani wiedza nie zawsze były wartościami najwyższymi. Zresztą, autor powieści, na podstawie której powstał film, jest Amerykaninem – a o tym, w jak upraszczający sposób Amerykanie postrzegają nasze średniowiecze, można napisać książkę. Gorzej że i my, coraz bardziej zamerykanizowani, postrzegamy je tak samo.

Widz wyciągnie z filmu wniosek jednoznaczny – średniowiecze europejskie było ciemne i głupie, islam był postępowy i światły. Trochę racji w tym jest, ale to właśnie średniowiecze przygotowało grunt pod naukę nowożytną, a zarówno islam, ani żadna inna cywilizacja, po niekwestionowanych, wspaniałych osiągnięciach i wynalazkach, popadły w stagnację, nie mówiąc już o „wymyśleniu” metody naukowej... Przecież, gdyby ta tendencja się utrzymała, dziś islam powinien wyprzedzać Zachód o kilkaset lat.

Film jest przyzwoicie zrealizowany, choć nie widać po nim pasji, widoczne są za to ukłony w stronę politycznej poprawności. Ben Kingsley wzbudza autorytet samym wyglądem, zaś Tom Payne kipi młodzieńczym idealizmem. Trochę trudno „kupić” postać szacha (Olivier Martinez), gdyż składa się ona z samych sprzeczności – to kapryśny i okrutny tyran, ale i świetny kumpel, waleczny żołnierz i jednocześnie zblazowany hedonista. Chociaż jest w tym przesycie jakaś prawda o charakterze orientu...

3/6

_Medicus, reż: Philipp Stölzl. Dyst: Monolith.

Sławomir Grabowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych