Michael Corleone („Ojciec chrzestny”),
Tony Montana („Człowiek z blizną”),
„Donnie Brasco” i Frank Slade („Zapach
kobiety”) w jednym, czyli aktor Al Pacino,
pojawi się w Warszawie. Ma być magnesem,
który w Teatrze Wielkim Opery i Baletu, jak
na rozmiar i nazwę miejsca przystało, pozwoli
rozkręcić megabiznes. Bardziej snobistyczny
niż artystyczny, ale – jeśli wszystko
pójdzie po myśli organizatorów – przeliczony
na iście hollywoodzki zysk.
W spotkaniu reklamowanym jako niepowtarzalna okazja, by „z bliska poznać i zobaczyć ikonę światowego kina”, ponad 1700 (!) widzów, bo tylu pomieści sala, będzie mogło posłuchać „ekskluzywnego” wywiadu. Poprowadzi go mieszkający w Los Angeles brytyjski dziennikarz Sandro Monetti. Za „bliskie” spotkanie z gwiazdą fani Pacino będą musieli wyłożyć od 500 do 2 500 zł. W cenie otrzymają szansę zadania pytania i symultaniczne tłumaczenie. Jest też oferta ekstra. Za dodatkowe 6 150 zł od osoby – kolacja z gwiazdą, możliwość zdobycia autografu i zrobienia sobie fotki. Wielki Al niczym przybrudzony niedźwiedź z Krupówek? Bezcenne.
Przyjazd Pacino zapowiadany na 22 września
ma rozpocząć liczony na trzy lata (jedno–
dwa spotkania w roku) hollywoodzki cykl
„An Evening with…”. Kto będzie następnym
słynnym gościem ściągniętym z Hollywood?
Organizatorzy już ogłosili, że w listopadzie
– w tym samym celu, co Pacino – do Wrocławia
przyjedzie Arnold Schwarzenegger. To
zdradza, że format gwiazdy musi być odpowiedni,
ale też średnia jej wieku zapewne
będzie wychodzić poza… średnią.
Okazja do spotkania Ala Pacino może
być o tyle wyjątkowa, że ostatnio coraz
o nią trudniej w kinach. Ostatnie produkcje,
w których aktor wziął udział, w Polsce są
raczej nieznane. Od razu trafiają u nas na
DVD, jak „Sprawa zamknięta” i „Twardziele”,
nie zbierając szczególnie dobrych ocen. Sam
Pacino był w recenzjach krytykowany za nieprzerwane
obnoszenie zbolałej miny, która
w ostatnich latach jest jego głównym aktorskim
narzędziem. Jedynym błyskiem kariery
aktora w ciągu ostatniej dekady były telewizyjne,
kontrowersyjne obrazy – „Phil Spector”
i „Jack, którego nie znacie”. Pierwszy
przyniósł mu nominację do Złotego Globu,
drugim zasłużył już na statuetkę. Mimo to
Pacino stara się nie występować więcej niż
w jednym filmie na rok.
Nie oznacza to jednak długiej selekcji nadesłanych scenariuszy i grania jedynie w tym, co aktor uzna za szczególnie istotne. Ostatnie lata jego kariery przypominają raczej pasmo całkiem przypadkowych wyborów, z których sam artysta chyba niedawno zdał sobie sprawę. Jednym z zapowiedzianych przez niego projektów jest filmowa adaptacja sztuki Oscara Wilde’a „Salome”.
Zorientowałem się, że jestem bardziej szczęśliwy nie pracując, niż pracując” –
-wyznał ostatnio w jednym z wywiadów.
Dojrzali aktorzy zawsze mi mówili, że nie ma nic lepszego niż kieliszek wina po zakończonym dniu pracy. Ja przez wiele lat sobie tego kieliszka odmawiałem, harując bez przerwy. Dlatego teraz mogę sobie pozwolić na długie, leniwe rozkoszowanie się życiem.
-dodawał.
Wywiad, z którym Pacino pojawi się w Warszawie, nie jest wyjątkiem. Aktor brał już udział w podobnym show choćby w Londynie, za każdym razem snując podobne opowieści o początkach, wzlotach i upadkach swojej aktorskiej kariery. Najwięcej miejsca poświęca w nich rolom, które – jak dziś uważa – szczęśliwie odrzucił, m.in. Hana Solo z „Gwiezdnych wojen”, Johna McClane’a ze „Szklanej pułapki” czy Pułkownika Kurtza z „Czasu Apokalipsy”. Odrzucając 35 lat temu tę ostatnią, usłyszał od reżysera Francisa Forda Coppoli:
Przyjąłbyś tę rolę, gdybyś tylko mógł ją zagrać w całości ze swojego nowojorskiego apartamentu. Zupełnie nie masz apetytu na prawdziwe aktorstwo i przesadnie się cenisz.
Patrząc na niebagatelne kwoty do zapłacenia za bilety na spotkanie z Pacino, można przypuszczać, że Coppola miał rację.
Jolanta Gajda-Zadworna, U.L.
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: odkłamany obraz września 1939 r., fragmenty debiutanckiej książki Krzysztofa Feusette’a „Alfabet salonu”, rozmowa z Bronisławem Wildsteinem, felieton ekonomisty Janusza Szewczaka o „Chłopcach z ferajny”, a także bezpłatny dodatek – mapa samochodowa Polski z 1939 r. i reprint plakatu pochodzący ze zbiorów Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 1 września.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252016-wsieci-pacino-w-operze-czyli-biznes-z-gwiazdami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.