To świetna informacja dla wszystkich miłośników old schoolowych seriali. „Pełna chata” po 20 latach wraca na antenę z oryginalną obsadą. Czekacie na powrót kultowego serialu? Czy w czasie, gdy telewizja diametralnie się zmieniła jest miejsce dla takiej produkcji?
Portal TV Guide podał, że cała obsada: John Stamos (Jesse), Candance Cameron Bure (D.J.), Jodie Sweetin (Stephanie) i Andrea Barber (Kimmy) zgodziła się zagrać w kontynuacji serialu. Nie wiadomo czy jest szansa by powróciły najsłynniejsze gwiazdorki serialu czyli Mary-Kate i Ashley Olsen. Bliźniaczki robią karierę w świecie mody i przyznawały nie raz, że nie mają czasu na powrót przed kamery.
Przygotowujemy sequel z oryginalną obsadą.
-zdradził John Stamos. Sitcom "Pełna chata" opowiada o wdowcu Dannym Tannerze (Bob Saget), któremu w wychowaniu trzech córek pomagają szwagier i najlepszy przyjaciel. Wszyscy wprowadzają się do jego domu w San Francisco. Trzech dorosłych mężczyzn opiekuje się niesfornymi dziewczynkami, co jest sitcomową podstawą scenariusza. Wraz z dojrzewaniem dzieci, również mężczyźni przechodzą na oczach widzów kolejne etapy rozwoju.
„Pełna chata” był jednym z najpopularniejszych serialu w latach 1987-1995. Każdy odcinek odglądało nawet około 25 milionów widzów. ABC po ośmiu sezonach postanowiła jednak zakończyć emisję z powodu rosnących kosztów produkcji. Aktorzy serialu tak bardzo się do niego przywiązali, że zgodzili się na obniżenia honorariów, co, pisząc delikatnie, nie jest czymś typowym. Jak donosi TVN24.pl ABC chce reaktywacji, bo „powtórki "Pełnej chaty" zbierały przed telewizorami średnio 1,5 mln widzów; była to głównie młoda, najbardziej interesująca stację i reklamodawców widownia. Co ciekawe, w ubiegłym roku oglądalność wzrosła o 8 proc. w porównaniu z wcześniejszym sezonem.”
Serial miałby powrócić na antenę w 2015 roku. Czy jego reaktywowanie ma jednak sens? Telewizja od lat 80-tych zmieniła się diametralnie. Dziś najwięksi aktorzy i reżyserzy przenoszą się na „mały ekran” by realizować odważne wizje odrzucane przez Hollywood. W czasach popularności „Wielkiej chaty” praca filmowego aktora w telewizji była uważana za degradację. Ba, po przeniesieniu się do TV powrót do kina był utrudniony. Do telewizji nie pchali się też reżyserzy tej klasy co Martin Scorsese czy Steven Soderbergh. Istniało nawet pejoratywne określenie „reżyser telewizyjny”.
W erze takich perełek jak „House of Cards”, „Breaking Bad” czy „Gra o tron” powrót zupełnie archaicznego serialu może więc być ryzykowny. Czy dziś, młode pokolenie widzów, chciałoby znów obserwować wygładzone, prorodzinne i ciepłe opowieści o „Alfie” albo pełnego klasy humoru seriale typu „Frasier”? Choć jeszcze do niedawna popularne w amerykańskiej TV były prorodzinne i konserwatywne w wymowie „Jim wie lepiej” czy „On, ona i dzieciaki”, to sukces „Pełnej chaty” nie jest pewny. A może z drugiej strony publika zmęczona dzisiejszymi serialami, będzie chciała wrócić do „old schoolu”? Bazując tylko na sentymencie widza długo twórcy budować pozycji serialu nie będą. Ale może odpowiednie umieszczenie w dzisiejszym świecie ikon telewizyjnych spokojnych czasów Ameryki lat 90-tych będzie miało ożywczy wymiar? Co o ty sądzicie?
Q/TV Guide/TVN 24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251992-pamietacie-pelna-chate-po-20-latach-wraca-na-antene
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.