Wakacje niby się kończą, ale jeśli ktoś będzie jeszcze zmuszony tłuc się po kraju pociągiem, to polecam niszowego Jacka Ostrowskiego. Istnieje co prawda spore ryzyko, że w trakcie lektury przesiądziecie się na pociąg do Płocka, ale co z tego? Płock to wspaniałe miasto!
Wspaniałe i cokolwiek osobliwe. Można w nim np. spotkać księcia Zbigniewa – pechowego brata Bolesława Krzywoustego, którego kochający braciszek zgodnie ze średniowieczną tradycją uwięził i oślepił, na tyle jednak drastycznie, że starszy książę zmarł. Było to niemal równo 900 lat temu, w świecie Jacka Ostrowskiego jednak Zbigniew nieustannie snuje się po Płocku, raz na jakiś czas kogoś zabijając, a wszystko po to… by Piastowie powrócili na tron Polski.
Cóż, pomijając karkołomność samego pomysłu wskrzeszenia nad Wisłą monarchii piastowskiej – jak miałoby się to udać, skoro ostatni Piastowie wymarli w połowie XVII w.? Otóż Ostrowski sięga tu do teorii opartej na przekazie „Kroniki wielkopolskiej”, a podchwyconej kiedyś przez prof. Aleksandra Gieysztora, w której myśl Zbigniew miał pozostawić po sobie potomka. Obalano ją co prawda wielokrotnie, ale kto tak naprawdę może być dziś pewny tego, co działo się w książęcej sypialni 900 lat temu? Tym bardziej że historię piszą zwycięzcy, a w tym przypadku była to linia Krzywoustego. Czy jest więc możliwe, że Piastowie żyją do dziś? Teoretycznie tak.
Nowelka Jacka Ostrowskiego to jednak nie żadne genealogiczne wynurzenia, lecz do bólu dynamiczna historia awanturniczo- przygodowa, z obficie padającymi trupami, tajemniczymi lochami, zapadniami, ukrytym przez nazistów skarbem i, rzecz jasna, duchem. Trochę tu Indiany Jonesa, trochę Pana Samochodzika i Kapitana Żbika, ale trzeba przyznać, że Ostrowski żongluje schematami po mistrzowsku. Ma w tym zresztą wprawę – w końcu jego książki „UT” czy „Posiadłość w Portovénere” to naprawdę niezłe powieści z dreszczykiem – napisane tak sprawnie, że czytelnik z łatwością teleportuje się do jego literackiego świata i ani myśli z niego wracać.
Z „Tajemnicami tumskiej góry” jest podobnie, choć akurat tę książeczkę pisał wyraźnie ze sporym przymrużeniem oka. Wszystko tu przerysowane, niemal karykaturalne… Ale czy nie tak wyglądają legendy? Najwyraźniej z braku oryginalnych płockich legend Jacek Ostrowski postanowił stworzyć dla swojego miasta nową. I udało mu się to bezbłędnie.
Wojciech Lada
Jacek Ostrowski, „Tajemnice tumskiej góry”, wyd. Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego w Płocku, Towarzystwo Przyjaciół Płocka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251971-lada-lochy-plocka-tajemnice-tumskiej-gory
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.