Czas Fantastyki PAROWSKIEGO. Szlachetni kontestatorzy. RECENZJA

Maciej Parowski od początku istnienia pisma i jeszcze do niedawna szefował działowi prozy polskiej w „Fantastyce” i „Nowej Fantastyce” i to on wyłowił między innymi Sapkowskiego, Dukaja, Huberatha i dziesiątki innych autorów bynajmniej nie jednego opowiadania. Wznowiony właśnie „Czas Fantastyki” składa się z wywiadów, szkiców, recenzji z lat osiemdziesiątych. Z perspektywy czasu to złoty wiek polskiej fantastyki – nie wstydzi się już ona tego, że chce być popularna i popkulturowa, ale wciąż unosi się nad nią duch Zajdla i „poważnej” fantastyki socjologicznej jeszcze z lat siedemdziesiątych. Stąd i wołanie o jej „problemowość” raczej niż „rozrywkowość” i sarkanie na fantasy, która na zachodzie już święciła tryumfy. Wtedy jednak wypadało jeszcze wybrzydzać na taki zachodni eskapizm (nawet Tolkienowi się dostawało).

Fantastyka była oknem na zachód (wschód też), zaspokajała głód rozrywki w siermiężnej peerelowskiej rzeczywistości, ale też pozwalała „boksować się ze światem” i omijać cenzurę. Jej twórcy byli przekonani, że językiem fantastyki da się przekazać treści bardziej uniwersalne, wyrazić siebie bez popadania w jakieś męczące wiwisekcje własnej psychiki i ucieczek w awangardę. Był to taki zbuntowany, kontestujący peerelowską rzeczywistość eskapizm, może i gardzący opisem przyziemnego realu, ale w poszukiwaniu czegoś więcej. Popularność i antytotalitarna wymowa „Seksmisji” Machulskiego dobrze świadczy o tym, jak postrzegano powinności i możliwości fantastyki. O tym, że u nas boom na fantastykę trwał w najlepsze, świadczył też nakład pisma – 150,000 egzemplarzy.

Książka dokumentuje niejako zmianę paradygmatu, której Parowski nie przeszkadzał – wówczas co prawda odchodzono od sztafażu naukowo-technicznego w stronę „nauk miękkich” (socjologia), ale jeszcze wciąż prawie nie pojawiała się w fantastyce np. religia czy „treści narodowe”, historyczne, „mocarstwowe” (nie wypadało kolonii sowieckiej śnić o potędze).

Parowski nie ceni nazbyt konwencjonalnych utworów, wałkujących po raz enty space operę (Petecki). Od postoświeceniowych utopii Chruszczewskiego woli literaturę przypominającą o „nieusuwalnych diabolizmach ludzkości” (Golding „Władca much”). Lem, choć mistrz jego pokolenia i tytan intelektu, „nie był naszym Poem”, jego prozie brakowało tego specyficznego pierwiastka tajemnicy. Znacząca jest ta niechęć (nie tylko Parowskiego) do paradygmatu racjonalnego, tym bardziej, że sporo twórców fantastyki naukowej było ścisłowcami po politechnikach – ale też wydziały kształcące inżynierów były mniej „zaczadzone marksizmem” niż humanistyka.

Parowski świetnie orientuje się w polskiej prozie współczesnej, rodzimej i europejskiej tradycji kulturowej. Wyzłośliwia się nad Henrykiem Berezą i krytykami, którzy o fantastyce nie mają zielonego pojęcia i widzą w niej historie o zielonych ludzikach. Ciekawe, że „punkowość” literatury ceni właściwie bardziej niż grzeczną erudycyjność (Pąkciński). Głosi też ostrożne pochwały jarmarczności i kiczu (Kapp). Literatura powinna być trochę nieokrzesana, wizja fantastyki według Parowskiego jest raczej z romantyzmu niż klasycyzmu. Fantastyka ma odkrywać się na nowo i zaprzeczać wczorajszym paradygmatom – stąd nie powinna dziwić popularność fantasy czy treści religijnych. Ciekawe, że już Zajdel w wywiadzie zamieszczonym w książce, choć „hardcorowy” inżynier nie ceniący bzdur o magii i pomstujący na humanistów, pozytywnie wypowiada się o Bogu i eschatologii. A fantastyka miała być głosem pokolenia, kolejnych generacji ukształtowanych przez przeżycia pokoleniowe typu stan wojenny (czyżby Smoleńsk dzisiaj?), koniecznym echem buntu przeciw skostniałym konwencjom i rzeczywistości.

Trochę się spełniły złe proroctwa głoszone w dyskusjach o tym, że zaleje nas fala fantastyki wyłącznie eskapistycznej, ale nie do końca - da się wyłuskać rzeczy pod względem literackim może i lepsze niż wcześniej (Szostak, Orbitowski, Dukaj). Poza tym czasy spotęgowanego absurdu tuskolandu znów sprzyjają fantastyce – weźmy takiego „Demokratora” Piotra Goćka, który jest zarazem jarmarczny, ale i poważny do bólu.

Maciej Parowski, Czas Fantastyki. Wyd. II poszerzone. Solaris, Stawiguda 2014

Sławomir Grabowski

tytuł
tytuł

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych