LADA: Podróż do miasta duchów. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Książka J.B. Poznańskiego ma w tytule „pożegnanie z pokoleniem”, ale – tak po prawdzie – równie dobrze mogłaby się nazywać „powitanie pokolenia”. Tyle samo mówi bowiem o brutalnym realizmie walk powstańczych, ile o ich mitologii stworzonej przez kolejne roczniki.

Magda przyjeżdża z Londynu do Warszawy i zastaje tu miasto duchów. Tu nie ma ulicy Karmelickiej – są tylko przebiegające pod nią kanały, w których dogorywają grupki powstańców, tonąc w smrodzie i tłustej od ekskrementów wilgoci. Nie ma pomnika Syrenki – jest mająca w połowie jej ciało Krystyna Krahelska, poetka, która zginęła drugiego dnia walk. W ogóle nie ma Warszawy – istnieje tylko jej wyobrażenie, wspomnienie zbudowane w wyobraźni Magdy z tysięcy opowieści, zdjęć i legend.

Skąd się wzięły? Powstańcem, sanitariuszką była jej babcia – karmiona jej wspomnieniami Magda zbudowała sobie w głowie tak sugestywny obraz Powstania, że dwie godziny lotu z Londynu do Warszawy są dla niej jak wycieczka wehikułem czasu. 1 500 km zamienia się w 70 lat.

Magda jest metaforą trzeciego pokolenia. Jan Ołdakowski z Muzeum Powstania Warszawskiego – człowiek w identycznej jak ona sytuacji – wspominał ostatnio, że pokolenie drugie, dzieci powstańców, chciało o tym wszystkim zapomnieć, a dopiero wnukowie starają się za wszelką cenę odkurzyć wspomnienia. To oczywiście dobrze – trzeba pamiętać. Ale pamiętać też trzeba, że takie odkurzanie wspomnień zawsze przypomina trochę zabawę w głuchy telefon. Fakty krzyżują się z legendą, pamięć zderza się z wyobraźnią, a ludzie zamiast z krwi i kości składają się głównie ze spiżu. Powstanie w oczach trzeciego pokolenia jest mitem – pewną szlachetną nieprawdą powstałą w dobrych intencjach, ale często mającą niewiele wspólnego z historią.

„Magda. Pożegnanie z pokoleniem” jest właśnie intymnym i onirycznym obrazem tego procesu. Jest Magda, w której głowie wirują heroiczne symbole, i są żyjący wciąż powstańcy, którzy zmagają się z traumą powstańczych epizodów, bardzo odległych od heroizmu. J.B. Poznański spędził godziny na rozmowach z nimi i – jak pisze – chciał tu „przekazać wiernie ich głosy”. Mam wrażenie, że trafił w sedno. Choćby tak prostym dialogiem:

„– Jak wyglądała Helena? – Była piękna. Wszyscyśmy się w niej kochali. Więcej. Jeśli byliśmy bohaterami, jak teraz o nas mówią te kochane dzieci, to tylko dlatego, że wiedzieliśmy, że ona na nas patrzy.

Wojciech Lada

tytuł
tytuł

J.B. Poznański „Magda. Pożegnanie z pokoleniem” wyd. Zysk i S-ka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych