Choć jego nazwisko nie mówi przeciętnym zjadaczom chleba zbyt wiele, izraelski producent i reżyser był prawdziwym klasykiem gatunku. Nawet nie wiesz, jak wiele filmów, które wyszły spod jego ręki, miałeś okazję obejrzeć.
Filmowiec, który odszedł w wieku 85 lat, od kilku dekad był jedną z najbardziej wiodących postaci kina akcji. Na swoim koncie miał ponad 200 filmów, a lwią część stanowiły właśnie produkcje sensacyjne.
Szeroki świat usłyszał o nim po raz pierwszy w 1977 roku, gdy otrzymał nominację do Oscara za "Mivtsa Yonatan" (w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny). To otworzyło mu drogę do pełniejszej realizacji własnych marzeń. Wszystko dzięki większym możliwościom technicznym, finansowym, a nawet... personalnym.
To właśnie u Golana grały takie gwizdy jak: Sylvester Stallone, Chuck Norris czy Jean-Claude Van Damme. Takie obrazy jak "Ponad szczytem", "Oddział Delta", "Zaginiony w akcji" czy "Krwawy sport" na zawsze utrwaliły wizerunek izraelskiego reżysera jako kreatora brutalnego świata, w którym filmowy bohater musi stoczyć batalię na śmierć i życie, aby zrealizować swój cel, a przy okazji posłać na drugą stronę kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu (liczba nie gra tu roli) bydlaków.
W życiu Golana nie zabrakło polskich wątków. To właśnie z naszego kraju wyemigrowała jego rodzina. Po przyjeździe do Izrael, przyszła legenda kina akcji zdobywała doświadczenie w Siłach Powietrznych Izraela. Filmowe szlify zdobywał dopiero później w Londynie i Nowym Jorku.
Jego życiowe doświadczenie, traumatyczne przeżycia przełożyły się na kreślenie świata w którym przemoc i niepewność odgrywają kluczową rolę. Takiego go zapamiętamy.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251852-nie-zyje-menahem-golan-legendarny-tworca-kina-akcji