ZAREMBA we wSieci: POZOSTAWIENI - serial, który próbuję pojąć

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Pisałem, że współczesność przynosi coraz więcej bylejakości w kinie i coraz bardziej wyrafinowane seriale telewizyjne.

Czy mogłem jednak przewidzieć, że trafię na serial, który mnie intryguje, ale… mam kłopoty z jego zrozumieniem? To, że seriale są coraz częściej przeciwieństwem tandetnych produkcji filmowych, jest nawet logiczne. W domowych pieleszach mamy więcej okazji do refleksji. Mimo to pytam, gdzie te rezerwy ambitnej publiczności. Ale dla kogoś te perełki kręcą, czyż nie?

Z serialem HBO „Pozostawieni” mam kłopot. Nie znam książek Toma Perotty, a to adaptacja. Niby mamy kolejną historię, którą otwiera światowy kataklizm – oto nagle znika 2 proc. ludzkiej populacji. Znikają papież i celebryci, lecz także czyjaś żona, mąż, dziecko w najmniejszym miasteczku. Ale jak na apokalipsę, najczęściej napotykamy złowieszczy spokój.

Taki, że internauci orzekają: „Nuda, flaki z olejem”. Obejrzałem szósty odcinek, nie nudzę się, ale film jest dla mnie wciąż nie do uchwycenia. Perotta oznajmił, że to po prostu opowieść o radzeniu sobie ze stratą. Ale gdzieś na obrzeżach mamy i zawiązki wątków kryminalnych, i sugestię czegoś nadprzyrodzonego (może tylko pozornie, dziwny Murzyn prorok nie musi brać przecież na siebie naprawdę cudzego cierpienia). Wszystko pochowane za półsłówkami, niedomówieniami, nieobjaśnionymi symbolami. Na dokładkę, kiedy coś zaczyna się klarować, przechodzimy do innej postaci lub szczegółu małomiasteczkowej społeczności.

Nie rozumiem motywacji pastora ujawniającego grzechy tych, którzy zniknęli, ani racji sekty dziwnych ludzi ubranych na biało, którzy denerwują współobywateli abnegacją na pokaz. Nie wiem, dlaczego szeryfa opuściła żona, żeby się do tej sekty przyłączyć (ona akurat ma i męża, i dzieci). Czekam na odpowiedzi, a twórcy podsuwają kolejne pytania.

Zawsze w takich przypadkach zaczynam się zastanawiać, dokąd się mnie prowadzi. Może to tylko zbiór efektownych opakowań mających epatować tajemnicą? A może brak sensownej drogi to najsensowniejsza odpowiedź? Jest jeszcze tło społeczne. Ludzkie instytucje są wobec apokalipsy zakłamane lub niedbałe, choć to też na razie niezbyt jasne.

Mam jeszcze jedną wątpliwość. Świat po apokalipsie to świat moralnego chaosu – odsyłam do sceny, kiedy młodzież w tym zwykłym miasteczku naigrawa się z religii. Tak bywało choćby po II wojnie światowej. Choć akurat to nieszczęście mogłoby do metafizyki popychać – przypomina wszak mały Sąd Ostateczny.

Rzecz w tym, że świat współczesny jest w stanie chaosu bez kataklizmu. I to już temat na inny film.

Piotr Zaremba


A w nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: Przystanek Woodstock oczami Marcina Wikło, w rozmowie z Łukaszem Warzechą profesor Michał Ginter mówi o łączeniu wiary z nauką, o słynnym wystąpieniu ks. Lemańskiego na festiwalu pisze Marzena Nykiel. Na łamach tygodnika Maja Narbutt przypominając sprawę podpalacza z Jastrzębia-Zdroju kreśli obraz psychopaty, Kamila Łapicka natomiast przedstawia siedem seriali, które warto obejrzeć w wakacje. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 11 sierpnia.

tytuł
tytuł

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych