Znany z wielu ról w filmach Wojciecha Smarzowskiego aktor bardzo ostro ocenia Kościół katolicki. Sugeruje, że za zamiatanie afer pedofilskich należy winić Świętego Jana Pawła II. „Jego hipokryzja pozwala zaśmiecać Polskę jak długa i szeroka szpetnymi pomnikami papieża, nie dostrzegając, że za zamiatanie pod dywan pedofilii należy obwiniać między innymi właśnie jego.”
Arkadiusz Jakubik, który zagrał zarówno w „Weselu”, „Drogówce”, „Dom Zły”, czy "pod mocnym aniołem", a ostatnio występuje w reklamie banku wraz z Kevinem Spacey udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Aktor odnosi się w nim do polskiej polityki oraz roli Kościoła katolickiego. Jakubik odciął się w ogóle od polityki, z którą nie chce mieć niż wspólnego. Od kiedy rozpoczął to odcinanie?
Od początku wolnej Polski. Kiedy w wyborach do drugiej tury nie przeszedł Mazowiecki, a Wałęsa miał za kontrkandydata faceta z teczką. Byłem wściekły, że w moim kraju jakiś kosmita o mały włos nie zostaje prezydentem. Pomyślałem, że ja taką politykę pieprzę. Ale przede wszystkim było mi wstyd.
mówi aktor, który sławę zdobył dzięki roli w „13 Posterunku”. Jakubik dodaje, że wstyd mu było za Polaków, którzy głosowali na Tymińskiego, „wyrzucając na śmietnik wszystko, co zrobił Mazowiecki. I mnie przy okazji.”
Na głupotę Polaków też. Ale wtedy najbardziej obraziłem się na politykę za to, że od zawsze jest li tylko narzędziem manipulacji. "To oni mają swoje sprawy/ o których nic nie wiemy/ to oni wywołują wojny/ na których my giniemy/ nie wierzę politykom" - śpiewał 30 lat temu klasyk. I miał rację. Bo nic się przez te lata mojego detoksu nie zmieniło. Żadnej prawdziwej rozmowy o ideach, o wizjach rozwoju, o oddzieleniu Kościoła od państwa. Nic, tylko miałkość i pyskówka. Nie ma znaczenia, kto jest u władzy, a kto w opozycji.
Jakubik mówi też, że każda partia w Polsce jest taka sama.
Pod pozorem troski o ten biedny, smutny kraj załatwiają swoje interesy. Wszyscy są tacy sami. Bez względu na przynależność partyjną. Dlatego Polskę polityczną sobie odpuszczam. Niech się chłopcy i dziewczęta bawią na górze. Nie moja piaskownica.
Arkadiusz Jakubik nie gardzi tylko politykami polskimi, ale najwidoczniej również Kościołem katolickim. Nie chce nawet wspominać w rozmowie o Bogu.
Błagam! Nie mam już żadnej kurtki pod spodem. Nie jestem gotowy na taką rozmowę. Zachodzę sporadycznie do kościoła, by posiedzieć, powąchać, porozmyślać, ale Boga tam nie szukam. Chociaż może? Przeszkadza mi formuła instytucji, która chce zmonopolizować kontakty z Bogiem. Odrzuca mnie od polskiego Kościoła jego podobna politykom pazerność na władzę i pieniądze.
Jakubik jednoznacznie odnosi się do oburzenia katolików obrażających ich „sztukami” teatralnymi.
Kościoła ingerującego w sztukę, której nie rozumie, i wszelkie dziedziny życia społecznego. Jego hipokryzja pozwala zaśmiecać Polskę jak długa i szeroka szpetnymi pomnikami papieża, nie dostrzegając, że za zamiatanie pod dywan pedofilii należy obwiniać między innymi właśnie jego. W takiej zakłamanej instytucji nie mogę spotkać Boga.
Po wyrażeniu poglądu, że uznany świętym Karol Wojtyła przyczyniał sie do zamiatania afer seksualnych, broniąc tym samy gwałcicieli dzieci, Jakubik ( mamy nadzieję, że ma on dowody na swoje sugestie) wyznaje, gdzie jego zdaniem Boga można znaleźć.
W człowieku. W uczynkach. Wpadam na niego w dziwnych miejscach. Ostatnio miałem wrażenie, że obcuję z Nim bardzo blisko na Tajwanie, w świątyni buddyjsko-taoistycznej. Trafiłem na wyjątkowy moment. Świątynia była pełna mnichów modlących się na głos. Uwiódł mnie powolny, mantryczny rytm i żarliwość ich modlitwy. Dołączyłem się. Odwiedziłem też bóstwa specjalizujące się w rodzinie i zdrowiu. Miałem sprawę do załatwienia.
Czy Jakubik ją załatwił? Cały wywiad w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”. Arkadiusz Jakubik mówi też w wywiadzie, że nie ogląda telewizji.
W gazetach czytam tylko kolumny sportowe i kulturalne. Czasami naukę. Szkoda czasu.
wyznaje aktor. Cóż, może warto czasami poczytać coś więcej niż rubrykę sport i częściej niż czasami „naukę”. Ma to ożywcze skutki dla umysłu. Chyba, ze Jakubik woli być jak bohaterowie filmów, których gra. Pasuje to stereotypu hejtera mówiącego pod budką z piwem, że wszyscy politycy kradną, a ojciec dyrektor jeździ Bentleyem.
Q/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251846-arkadiusz-jakubik-kosciol-to-zaklamana-instytucja-nie-spotykam-w-niej-boga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.