BJÓRO i korporacyjna dehumanizacja. NASZA RECENZJA

fot. Bartosz Dobrowolski
fot. Bartosz Dobrowolski

Nowa premiera Teatru Gdynia Główna to interesujący eksperyment – sztuka na trzech aktorów, dość jednolita narracyjnie, tworząca coś w rodzaju teatralnych shortów – krótkich historii rozgrywających się w ograniczonym obszarze biurowym. Zabawne? Tak – ale też podszyte pewną głębią.

Marcin Grota zainspirował się swoimi przeżyciami biurowymi sprzed kilku lat. Efektem jest ta sztuka. „Bjóro” to ważna premiera gdyńskiego, dworcowego teatru, przygotowana i zagrana bardzo sprawnie, przy tym – dostarczająca pewnych przemyśleń.

Wybierając się na przedstawienie raczej szykowałem się na trochę uśmiechu, aniżeli metafizyczne dreszcze. Jednak „Bjóro” zaskakuje – trzech aktorów (świetni Agata Mieniuk, Wojciech Jaworski, Bartłomiej Sudak) wciela się nie w ludzi, lecz w przedmioty biurowe, które w kilku powiązanych ze sobą historiach dzielą się swoimi przeżyciami w wąskiej przestrzeni biurowej. To odhumanizowanie przestrzeni ma swój cel – sztuka wchodzi w nową warstwę, gdy po kilku chwilach przedmioty okazują się bardziej ludzkie, niż pracujący w biurze ludzie, ich przeżycia bardziej naturalne, żarzące się od emocji, zaś opowieści – niejednokrotnie tragiczne (zaręczam, że po tej sztuce nigdy już nie popatrzycie na biurowy kosz na śmieci w ten sam sposób). Ma to też inny cel – wyraźnie widzimy jak pracownicy biura (firmowego? Korporacyjnego?) poddawani są postępującej dehumanizacji, stając się po prostu kolejnymi biurowymi przedmiotami. Więc śmiech, tak, historyjki są zabawne, podobnie przeplatające je piosenki, ale też pewien tragizm. I napięcie.

Opowieść splata bodaj jedyna postać ludzka – Prezesa. Prezes pławi się w okrutnym samozadowoleniu, jednak jego praktyki spotyka uzasadniona i dość okrutna kara. Porządek zostaje przywrócony, choć przedmioty i ludzie wciąż mieszają się w nieidentyfikowalną masę.

Brawa należą się aktorom – odtwórcy ról naprawdę dają z siebie wszystko, zaś budowane napięcie (symulujące w dużym stopniu napięcie towarzyszące korporacyjnej pracy biurowej) z czasem eksploduje w feerii szaleństwa.

Oficjalna premiera 18 lipca. W natłoku teatralnych eksperymentów, sztuk nudnych, projekty Teatru Gdynia Główna dają trochę świeżego, teatralnego powietrza. Zdecydowanie warto się wybrać na (a może przyjść do) tego „Bjóra”.

Zachęcam!

Arkady Saulski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych