Trochę dobrego jazz rocka wyszło w tym roku w kraju nad Wisłą. Ścierański na „Night Lakes” poszedł w krainę łagodności, Pilichowski na „Intro” w elektronikę, debiutancki krążek formacji Quartado (będzie o nim za kilka dni) żeni pianistyczne impresje z ognistym, „amerykańskim” graniem w duchu Planet X, a Krzysztof Misiak... zdaje się, że pozostał sobą. Piszę „zdaje się”, bo poprzednich płyt wytrawnego gitarzysty w całości nie słuchałem, ale mając za materiał porównawczy pokaźną ilość plików, które Misiak udostępnia na swojej stronie, nie stwierdzam jakiejś radykalnej zmiany, wyprawy na nowe terytoria. No i co z tego? To, co jest, bardzo mi odpowiada.
Misiak ma swoje zasługi jako pedagog, producent i sideman (jest choćby współtwórcą płyty „Winna” Agnieszki Chylińskiej), na swoich autorskich albumach gra coś, co nazywa hate-jazzem. Etykietki pomagają w promocji, ale czy maja sens? To, co mamy na „Nowych okolicznościach” to po prostu nośny, komunikatywny mariaż jazzu i rocka, przymiotniki wydają się zbędne. Wzmacniacz rozkręcony, pod nogą sporo gitarowych efektów i jedziemy! Bogu dzięki pan Krzysztof (czy raczej: Krzyszt Of – tak się podpisuje, coś jak słynny basista dUG Pinnick) woli ostre grzanie od malowania podobnych do siebie jak dwie krople wody pejzaży, jak to mają dziś w zwyczaju całe tabuny post-rockowców. Niby „Nowe okoliczności”, ale jednak stara szkoła – rzekłbym: Satrianizm i Vaizm (porównanie jak najbardziej uprawnione – na swoim facebooku pan Krzysztof z dumą prezentuje wspólne fotki z autorem „Alien Love Secrets”), ale bez instrumentalnego onanizmu. Misiak serwuje kilkuminutowe piguły, akurat na tyle długie, żeby zarysować ładny muzyczny temat i się trochę nim pobawić. Nie przechwala się kunsztem – po prostu gra, jego rzemiosło przemawia samo za siebie. Trochę szkoda, że większość pozostałych ścieżek zaprogramował w systemie MIDI – to odbiera płycie walor interakcji żywych muzyków. Ale też podkreślmy – jak na album o niskim budżecie, całość brzmi bardzo przejrzyście.
Autor zadbał o odpowiednie zróżnicowanie materiału. Pierwszą połowę krążka wypełniają dynamiczne, rockowe „strzały”, dalszą część zaś – utwory o bardziej balladowej, chwilami wręcz smooth jazzowej proweniencji, z najdłuższą „Lekcją randkowania” na czele. Szczytem odjazdu jest „Wiocha z pl-usa”, gdzie pan gitarzysta udowadnia, że i bluegrassu się nie boi. Barw dodają zaproszeni goście, którzy dostają w kilku utworach swoje okienko. We wspomnianej „Wiosze…” na keyboardzie gra Amerykanin Dave Latchaw, „Lekcji randkowania” sznytu dodaje grą na bezprogowym basie Krzysztof Ścierański, a inny fachowiec od czterech strun, Wojciech Pilichowski, popisuje się w „Jubilerach” efektem wah-wah. W utworze tym gra też jak najbardziej żywy klawiszowiec, Michał Kowalski – robi się elektronicznie i funkowo, bardzo w klimacie dokonań Pilichowski Band. Fajnie wypada harmonijkowa koda Bartosza Łęczyckiego w „Źródle emocjonalnych informacji”. „Płocking” i „Lekcję randkowania” wzbogaca dyskretnymi wokalizami Zbigniew Żuk. A wieńczące całość „Scenicznym szeptem” w ogóle już potraktowano na bogato dzięki saksofonom Piotra Jędraszczaka i skrzypcom Piotra Kelma. Sam Misiak trochę się tu chowa za kompanów.
Ten album to w sumie tylko gitarowe mięcho płus trochę przypraw – a smakuje mi świetnie! Kiedy za sprawę bierze się prawdziwy fachowiec, to potrafi wyczarować coś z niczego – i to właśnie jest ten przypadek. Nie jest to płyta wybitna, ale na pewno treściwa i bardzo sympatyczna. A winylowy, nie przekraczający trzech kwadransów czas trwania nie pozwala na przesyt. Tak już czysto utylitarnie: szukałem czegoś dynamicznego do odtwarzacza, na rower albo do biegania. No to już mam. Teraz boję się, żebym nie przegiął w drugą stronę i się nie przetrenował. Z takim dopalaczem...
Paweł Tryba
Ocena: pomimo pewnych mankamentów daję 5/6
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251638-krzysztof-misiak-nowe-okolicznosci-ale-stara-szkola-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.