Niedawno światowe media obiegła informacja, że znany aktor Steve Martin zagra ojca pana młodego, który bierze ślub z facetem. Nic z tego. Aktor zdementował te pogłoski.
Zapewne przedstawiciele salonu wydadzą z siebie jęk zawodu. Legenda filmów komediowych jednak nie idzie za duchem czasów. Popularny aktor miał bowiem w trzeciej części kultowej komedii "Ojciec panny młodej" doprowadzić do ołtarza... swojego syna. Wszyscy zachodzili w głowę, jak siwowłosy Martin będzie wyglądał trzymając za rąsię swojego filmowego syna - homoseksualistę. A jednak okazja do obudzenia swojej wyobraźni i dywagacji przeszła im koło nosa.
Według konspektu scenariuszowego trzecia część komediowej serii opowiadać będzie o ślubie Marty'ego. Ma on 29 lat, jest gejem i zamierza pobrać się ze swoim ukochanym, synem oficera SEALs. George znów nie jest zadowolony z obrotu sprawy. Nie może się pogodzić z ideą jednopłciowego ślubu. To doprowadza do wielkiej awantury w domu, której rezultatem jest to, że George zostanie wyrzucony na bruk przez Ninę, swoją żonę -
informował portal filmweb.pl.
Z kolei dziennikarze wNas.pl obawiali się, że happy end tej części kultowej komedii przyprawi nas o mdłości... Na szczęście naszym żołądkom nie grozi żadna rewolucja.
Z radością przeczytałem, że gram w "Father of the Bride 3", szczególnie, że nie widziałem scenariusza i nikt mi nie zaproponował roli -
napisał na swoim Twitterze Martin.
Tyle, że tym razem to my popadamy w hurraoptymizm, bo najchętniej przypięlibyśmy tak uroczemu gościowi jak Martin etykietkę konserwatysty, który gardzi politpoprawnej propagandzie w kinie. A tymczasem facet po prostu nie dostał oferty.
Właściwie, to już powinien... A może sami twórcy wyczuwają w nim przedstawiciela ciemnogrodu?
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251452-steve-martin-jednak-nie-chce-byc-ojcem-geja-aktor-konserwatysta