Posłuchaj jeszcze raz LYNYRD SKYNYRD "LAST OF A DYIN' BREED"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Ta nazwa wystarczy za rekomendację albumu. Lynyrd Skynyrd to nie tylko legenda southern rocka, prekursorzy tego gatunku. To zespół, który pomimo licznych tragedii trwa na scenie już blisko pół wieku, nic nie tracąc na swojej jakości. Faktycznie, zgodnie z tytułem prezentowanego krążka, jest jednym z ostatnich takich artystów.

W 2009 roku ukazał się doskonały, mocno polityczny w wymowie, album legendy z Florydy o tytule „God & Guns”. Przyjęto go w USA znakomicie, czego dowodem było miejsce w pierwszej dwudziestce notowania „Billboardu” oraz niezwykle udana trasa koncertowa. Muzycy zespołu byli też bardzo zadowoleni ze współpracy z producentem Bobem Marlette, dlatego też on zasiadł w studiu za konsoletą podczas nagrywania piosenek na „Last Of A Dyin’ Breed”.

***

Od pierwszego przesłuchania krążka rzuca się w uszy przede wszystkim jedno - to bardziej wesoły, optymistyczny materiał, pozbawiony tylu politycznych konotacji, co poprzednik. A Lynyrd Skynyrd grają niczym brykające młodzieniaszki, nie zaś zespół, któremu w 2014 roku stuknęło 50 lat od założenia w Jacksonville na Florydzie. Te odległe początki pamięta w grupie tylko Gary Rossington. Gitarzysta zdecydowanie zgadza się z interpretacją nowego albumu, wskazującą na jego większą radość, zabawę, a mniej polityki.

Uważam, że to najbardziej przepełniona szczęściem płyta, jaką nagrał ten zespół. Bawiłem się w studiu doskonale. Nie było żadnych problemów podczas nagrań. Z przyjemnością codziennie szedłem do studia

  • wspomina Gary.

***

Gdy słucha się takich kompozycji, jak tytułowa, „Home Grown” albo „Honey Hole” czujemy się niczym uczestnicy dobrej zabawy przy muzyce gdzieś w przydrożnym zajeździe w ciepłym zakątku amerykańskiego Południa.

Tym razem chcieliśmy zrobić jak najwięcej oldschoolowo

  • dopowiada gitarzysta Rickey Medlocke.

Sporo numerów nagrał cały zespół, będący w studiu, jak to przed laty robiliśmy regularnie.

Z Lynyrd Skynyrd po raz pierwszy nagrywał nowy basista, Johnny Colt, który wcześniej sprawdził się w Black Crowes. Nowi muzycy to także gitarzysta Mark „Sparky” Matejka oraz klawiszowiec Peter Keys. Doskonale sprawdzili się w mocnej, gitarowej southernrockowej konwencji. O wiele mocniejszej niż na „God & Guns”. Oczywiście z charakterystycznymi dla Lynyrd Skynyrd harmoniami trzech gitar.

Uwielbiamy to. To znak rozpoznawczy Skynyrd - przypomina Rickey Medlocke.

***

Muzycy uwielbiają również tworzyć nowe piosenki, choć z powodzeniem mogliby grać koncerty na całym świecie, wykonując swoje nieśmiertelne hity ze „Sweet Home Alabama” na czele.

Lubimy pisać nowe numery. To daje nam radość, dobrze wpływa na nasze nastroje, umysły

  • zapewnia Gary.

W komponowaniu piosenek muzyków Lynyrd Skynyrd wspomogło kilku sprawdzonych przyjaciół, w tych choćby John 5, Shaun Morgan (Seether), Chris Robertson i Jon Lawhon (Black Stone Cherry). Płyta została wydana 20 sierpnia 2012.

rep / WMP

tytuł
tytuł

fot. materiały prasowe

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych