DŁUGI, WRZEŚNIOWY WEEKEND. Bujanie w chmurach Recenzja DVD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jason Reitman- autor błyskotliwego „Juno”, przenikliwego traktatu o samotności „W chmurach” czy przewrotnego „Kobieta na skraju dojrzałości” pierwszy raz zaliczył porażkę. Banalny i wtórny romans skazańca z samotną matką nie może się równać z podobnym melodramatem Eastwooda „Doskonały świat”

Późne lata 80-te. Święto pracy. Do centrum handlowego jedzie 13 letni Henry (Gattlin Griffith) wraz z samotnie go wychowującą matką Adele (Kate Winslet). Spotykają rannego mężczyznę o imieniu Frank ( Josh Brolin), który zmuszą rodzinę do ukrycia go w ich domu. Okazuje się, że Frank jest skazańcem i zbiegłym ze szpitala więźniem, za którym rozesłany został list gończy. Mężczyzna nie zachowuje się jednak jak typowy bandyta. Czuły, opiekuńczy i na dodatek z wielkimi pokładami ojcowskiej miłości nawiązuje kontakt z opuszczoną przez męża i ojca (Clark Gregg) rodziną. Szybko ich uczucie się pogłębia, i zaczyna się melodramatyczny romans skazany z góry na porażkę. Zakładnicy Franka zmieniają się w zakładników miłości i…,wiem, przesłodzony ten ton. Już kończę.

Niestety właśnie tak przesłodzony i banalny jest film Jasona Reitmana oparty na książce Joyce Maynarda. Jest to tym boleśniejsze, że autorem filmu jest twórca błyskotliwych, inteligentnych i oryginalnych obrazów, które można zestawić z perełkami Alexandra Payne’a. Punkt wyjścia „Długi wrześniowy weekend” pozwala na podobne poprowadzenie narracji. Samotność opuszczonej Adele i jej niemożność znalezienia bliskości z drugą osobą wpisuje się w tragiczną postać Ryana graną przez Georga Clooneya z „W chmurach”. Rozbicie nastoletniego Henry’ego można w jakimś stopniu zestawić z Juno (Ellen Page). Historia dobrodusznego zbiega przypomina mocno „Doskonały świat” Clinta Eastwooda. Ba, Frank jest bardzo podobny do bohatera tego filmu Eastwooda, z archetypiczną, na wskroś amerykańską męskością i honorem. Różnica jest jednak taka, że film Eastwooda rzeczywiście wzruszał, bazując na prostych emocjach. Film Reitmana nuży i razi emocjonalnym chłodem, zamiast wejść w schemat gatunku i go przemeblować.

Nie wymagam od Reitmana, który nie zrobił przecież filmu autorskiego, przewrotności niedocenionego w Polsce świetnego „Kobieta na skraju dojrzałości” z Charlize Theron. Nie tylko nie miał tym razem scenariusza Diablo Cody, ale również musiał uporać się z bardziej klasycznym książkowym romansem, opowiedzianym z perspektywy wchodzącego dojrzewającego chłopca. Biorąc na pokład tak świetnych aktorów jak Kate Winslet i Josh Brolin łechtał i podbijał oczekiwania widzów. A te z każdą minutą filmu się obniżają. Bez pomysłu jest więc poprowadzona narracja Henry’ego (głos Tobey Maguire), który momentami tłumaczy widzom, co myślą i czują bohaterowie. Bardzo niewiarygodnie wygląda też niemal natychmiastowa fascynacja skrzywdzonej szarzyzną życia samotnej matki przetrzymującym ją w domu zbiegiem z więzienia. Nie elektryzuje też kilkakrotne niebezpieczeństwo odkrycia Franka przez sąsiadów, a okraszony retrospekcjami dramat mężczyzny jest zbyt łatwy do szybkiego zdemaskowania. To wszystko powoduje, że trudno się wczuć w emocje bohaterów. Owszem rola Kate Winslet jest solidna, za pomocą drobnych gestów próbuje ona uwiarygodnić swoje wybory życiowe. Mam wrażenie, że w stosunkowo krótkim filmie (108 minut) zabrakło kilku scen, które lepiej by tłumaczyły próbę totalnego przebudowania życia przez osobę, zamierzającej porzucić całe życie by uciec do Kanady z poznanym dopiero zbiegiem. Próżno szukać też rubikonu psychologicznego Franka próbującego za wszelką cenę wymknąć się wymiarowi sprawiedliwości, który w pewnym momencie dostrzega nonsensowność swojej postawy. Najbardziej jednak zaskakuje to, że film jest kompletnie pozbawiony subtelnego, ironicznego i lekko nostalgicznego humoru, który jest znakiem rozpoznawczym filmów Reitmana. Zamiast więc powtórki „W Chmurach” dostajemy nieudany wyciskacz łez, który nie może się równać z filmem takiego „zimnego twardziela” jak Eastwood. To najlepiej podsumowuje niewypał Reitmana, który najwidoczniej podczas realizacji bujał w chmurach myśląc o następnym filmie.

3/6

Łukasz Adamski

„Długi, wrześniowy weekend”, też: Jason Reitman, dystr: Imperial CinePix

tytuł
tytuł

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych