Katolicki portal publikuje list oburzonej przedstawieniem „Sofia de Magico” w teatrze Roma czytelniczki. Według niej w sztuce m.in. z Jolantą Fraszyńską w jednej z ról śpiewa się o inscenizacji o mordowaniu, oddawaniu ciepłego moczu na trupy, o masturbacji, zoofilii, gwałceniu dziewic, wylizywaniu czterech liter Marylin Monroe.
W świecie „Sofii de Magico” - cyrk to nie tylko namiot, arena i kolorowe show, ale też metafora współczesnego świata, lustro w jakim odbija się nasza rzeczywistość. To atrakcyjne, kolorowe widowisko sceniczne, z wieloma zaskakującymi pomysłami scenograficznymi, kostiumowymi a przede wszystkim przepełnione muzyką. Czwórka aktorów pokazuje niezwykłą skalę swoich możliwości wokalnych, każdy utwór zamieniając w niepowtarzalną opowieść, mały teatr piosenki.
reklamuje spektakl teatr Roma.
Z tekstów Veteranyi powstał trzon dramaturgiczno-narracyjny przedstawienia, czyli historia życia bohaterki o słodkim imieniu Sofia de Magico (Katarzyna Zielińska) - aktorki i artystki cyrkowej. Sofia balansując na granicy jawy i snu, przeprowadza widzów przez pięć pokoi swojej wyobraźni, pięć opowieści o odmiennych nastrojach i konwencjach, będących zarazem kolejnymi etapami jej życia. Obok niej pojawiają się postacie realne i wymyślone. Wspomnienia z dzieciństwa spędzonego w podróży z rodziną cyrkowców mieszają się z marzeniami o sławie, o wielkiej karierze. Ojciec - sławny i nieco zdziwaczały klaun Tandarica (Mariusz Drężek), ekstrawagancka matka (Jolanta Fraszyńska) i niepokojący impresario (Tomasz Steciuk/Andrzej Deskur) niczym kameleony zmieniają się w zaskakujący sposób, za każdym razem odsłaniając kolejne tajemnice swoich bohaterów.
czytamy na stronach teatru. Jednak grany od marca spektakl może się okazać bardzo kontrowersyjnym przedsięwzięciem. Portal fronda.pl publikuje list czytelniczki, która oburza się na treść spektaklu. Jej emocjonalny list zaczyna się od zapewnienia, że lubi ona Teatr Roma i długo chodzi na musicale tam grane. Ten jednak ją zupełnie zszokował.
Już po 10 minutach od rozpoczęcia przedstawienia miałam ochotę wyjść. Z każdą minutą ochota opuszczenia spektaklu wzrastała; poziom niesmaku wzrastał z każdą piosenką i towarzyszącą jej inscenizacją. Każda kolejna piosenka była bardziej wulgarna, bardziej niesmaczna… od poprzedniej… Pewnie dlatego, że gdyby na samym początku spektaklu pojawiły się piosenki które pojawiały się pod koniec, byłoby to zbyt dużym szokiem dla większości widowni. A tak spektakl stopniowo tępił wrażliwość wielu siedzących wśród publiczności. Ale mojej nie stępił.
Choć autorka listy chciała wyjść ze spektaklu, postanowiła obejrzeć go do końca z uwagi na „socjologiczne zacięcie”.
Z ogromnym niesmakiem słuchałam piosenek i towarzyszących im inscenizacji o mordowaniu, oddawaniu ciepłego moczu na trupy, o masturbacji, zoofilii, gwałceniu dziewic i ciepłych zwłok, wylizywaniu czterech liter Marylin Monroe… W końcu pojawiły się też piosenki, które już nie tylko obrażały moje poczucie sztuki, smaku, czy gustu, ale także uczucia religijne. Były to piosenki o paleniu na grillu zwłok biskupów i papieży, oddawaniu moczu do chrzcielnic, a przede wszystkim o tym, że Jezus brał środki psychotropowe, ale mu nie pomogły. To ostatnie budzi mój największy sprzeciw.
pisze Agnieszka R., ( tak ją podpisuje fronda.pl) Następnie autorka listu zapewnia, że gdyby miała długopis, to by zapisywała treść piosenek ze spektaklu. Jednak jej „zniesmaczony umysł” wielu takich treści nie zapamiętał. Dlaczego ?
bo starał się za wszelką cenę pozbyć się takich żałosnych treści. Zapewne więc pominęłam jakieś inne przykłady wulgaryzmów, zboczeń, perwersji, pornograficznych treści i najwyższego rzędu patologii, do których żaden normalny człowiek by się chyba nie posunął gdyby nie był na jakimś totalnym dnie społecznym czy gdyby nie zażył znacznej ilości jakiś środków halucynogennych czy narkotyków (choć tu nie czuję się ekspertem).
pisze w emocjonalnym tonie czytelniczka. Agnieszka R. dostrzega też wątki homoseksualne w spektaklu. Czy jednak sztuka jest homofobiczna? Tak sugeruje czytelniczka portalu fronda.pl.
Swoją drogą, aż mnie dziwi, że dotychczas środowiska homoseksualne nie przeciwstawiły się wystawianiu tej sztuki (choć to obsceniczne widowisko zdecydowanie na miano sztuki nie zasługuje), która przedstawia ową ‘anormalność’ wśród (jako jedną z?) największych ludzkich zboczeń i patologii.
Przedstawiciele Teatru Roma nie odnieśli się jeszcze do listu anonimowej czytelniczki portalu fronda.pl. Autorka llistu napisała w nim, że uderzyła ją duża ilość wolnych miejsc na widowni. Czy po proteście katolików więcej ludzi będzie chciało zobaczyć sztukę? Bez wątpienia skandal jest najlepszą formą promocji, a od premiery "Sofia de Magico" 3 miesiące temu o samej sztuce zbyt głośno nie było...
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251405-teatr-roma-kpi-z-katolikow-piosenki-o-paleniu-na-grillu-zwlok-biskupow-i-papiezy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.