LIBERATOR u Putina? SEAGAL zapowiada prorosyjskie zakończenie

Casey Ryback powróci! Po pokonaniu terrorystów na statku i w pociągu, teraz ramię w ramię rosyjskimi komandosami zapewni pokój na świecie. Steven Seagal od lat jest jednym z głównych propagantystów Władimira Putina. Teraz wykorzysta swoją najsłynniejszą postać w ocieplaniu wizerunku tego kraju.

Filmweb.pl informuje, że trzecia część serii znanej w Polsce pod tytułem "Liberator" miał powstać już sześć lat temu. Choć film wciąż nie powstał, to błąkający się w ostatnich latach w trzecioligowym kinie akcji nie wchodzącym nawet do kin Seagal ma pomysł na jego fabułę. Portal informuje, że akcja filmu miałaby się rozgrywać w Rosji. Jednak Rosjanie nie będą czarnymi charakterami. Seagal chce pokazać jak grupa amerykańskich i rosyjskich żołnierzy musi działać wspólnie, jeśli chcą powstrzymać zagrożenie stworzone przez groźnych terrorystów.

Seagal od lat jest jednym z najsłynniejszych propagandystów Putina. Aktor często jeździ do Rosji i poparł napad Rosji na Krym. Władimira Putina nazywa natomiast swoim przyjacielem. Nic dziwnego, że chce akcje swojego filmu umieszczać w tym kraju. Czy to jednak odbuduje pozycje Seagala. Aktor od lat nie może nawet zbliżyć się do szczytu popularności, jaką miał w latach 80-tych i 90-tych. „Liberator” z 1992 roku to obok „Szukając sprawiedliwości” i „Nico. Ponad Prawem” to najlepszy film Seagala, w którym zagrał nawet Tommy Lee Jones. Kontynuacja przygód kucharza-komandosa z 1995 roku nie miała już takiej siły jak pierwszy film. Nie równała się z nim poziomem i realizacją.

Od 2001 roku, czyli roli w „Mrocznej Dzielnicy” Andrzeja Bartkowiaka z 2001 roku Seagal gra w coraz gorszych filmach. Odrzucił możliwość zagrania w „Niezniszczalnych” Sylvestra Stallone, zapowiadając w typowy dla siebie mitomański sposób, że zrobi coś podobnego samemu. Aktor choć robi po kilka filmów rocznie, na ekranie kinowym pojawił się tylko w „Maczecie” Roberta Rordrizueza. Jeżeli 62 letni aktor chce o sobie przypomnieć to rola Caseya Rybacka jest najlepszym sposobem. Czy jednak podstarzały, otłuszczony ( Seagal w filmach musi korzystać z odpowiedniego montażu by zamaskować swoją słabą formę fizyczną w scenach walki) były wojownik ratujący świat w Rosji może kogokolwiek jeszcze uwieść? Może wraz z Gerardem Depardieu powinien zagrać w filmie „O dwóch takich, co całują Putina w zadek”?

Q