Piękna czarnoskóra zdobywczyni Oscara dołącza do „Gwiezdnych Wojen”, Michał Żebrowski o gejach i polityce w teatrze zaś Oliver Stone znów będzie mógł napluć na USA.
Kilka tygodni przed ogłoszeniem obsady do nowych „Star Wars” pisaliśmy, że pewny wydaje się być udział w filmie zjawiskowej Lupity Nyong'o. Aktorka była widziana na próbach z Abrahamsem i ważne źródło informacji prestiżowego „The Hollywood Reporter” donosiło, że zagra ona osobę z rodu Obi Wan- Kenobiego. Następnie okazało się, że nie znalazła się on w ekipie aktorskiej VII epizodu sagi. Teraz nastąpił zwrot akcji i okazuje się, że Lupita jednak w filmie zagra. Obok niej zagra też Gwendoline Christie z “Gry o tron”. „Nie mogę być bardziej podekscytowana na wieść o tym, że Lupita i Gwendoline dołączają do obsady Epizodu VII”- powiedziała prezydentka Lucasfilm Kathleen Kennedy. Widać więc, że twórca oryginalnych filmów, który sprzedał prawa Disneyowi akceptuje decyzję producentów. Zdobywczyni Oscara za „Zniewolonego” dołącza do takich aktorów jak: John Boyega, Daisy Ridley, Adam Driver, Oscar Isaac, Andy Serkis, Domhnall Gleeson, Max von Sydow oraz gwiazdy oryginalnej trylogii: Harrison Ford, Mark Hamill i Carrie Fisher. Nie wiadomo czy jej rola jako Jedi z roku mistrza Anakina i Luke’a wciąż jest aktualna. Niemniej jednak jest to informacja ekscytująca dla miłośników najwspanialszej sagi w historii kina…ups, wygadaliśmy się, że też ją kochamy…
Zabawnie wygląda fragment wywiadu w „Gazecie Wyborczej” z Michałem Żebrowskim. Aktor opowiada o swojej drodze zawodowej, warsztacie i pracy w teatrze, który prowadzi. W pewnym momencie dziennikarka usilnie chce wyciągnąć stanowisko aktora wobec poprawnych dogmatów lewicy, a więc stosunku do gejów, którzy według aktorki Joanny Szczepkowskiej tworzą w teatrze lobby. Przypomnijmy, że Szczepkowska po okazaniu się zaplutym karłem rea.., znaczy się homofobką wyleciała z łam dodatku do „GW”.
Proszę pani, podejrzewam, że osoby, z którymi pracowałem, pracuję i będę pracował, posiadają różne orientacje seksualne - ale ten temat mnie w ogóle nie zajmuje. Nas interesuje człowiek i jego propozycja artystyczna, która jest albo celna, albo chybiona. Szczerze mówiąc, nie czułem też nigdy, żeby ktoś zrezygnował z pracy ze mną z uwagi na orientację seksualną niezgodną z jego oczekiwaniami.
odpowiada Żebrowski. Dziennikarka nie daje za wygraną i pyta więc o polityczne podziały w teatrze. „Ewa Dałkowska opowiadała niedawno, że w teatrze Warlikowskiego, gdzie pracuje, ten podział istnieje, choć traktuje się go nieco żartobliwie. Ktoś krzyczy: ''Chowajcie >>Wyborczą<<, bo idzie Ewa''.”- mówi dziennikarka „postępowanego głosu w twoim domu”.
Odpowiem podobnie jak na poprzednie pytanie: nie interesuje mnie, czy i na kogo koledzy głosują. I mam nadzieję, że ludzie teatru, filmu, posiadają wystarczająco dużo kultury osobistej, aby uszanować inność i odrębność. Jeśli mamy z kimś pracować w Teatrze 6. piętro, to liczą się dla nas artystyczne możliwości twórcy, a nie jego chałupnicze teorie polityczno-religijno-seksualne. Nie wyobrażam sobie, żebym, np. organizując koncert Rafała Blechacza, zastanawiał się, na kogo głosuje ten artysta.
odpowiada twardo Żebrowski. Jak potraktować tak neutralną, nudną odpowiedź, która dystansuje sztukę od sporów polityczno-ideologicznych? Cóż, Żebrowski jest niebezpieczny. Nie być wrogiem PiS i prawicy otwarcie na łamach świętej gazety?! Brak potępienia homofobki Szczepkowskiej i bredzących prawaków z filmu o „Smoleńsku”, to niemal moheryzm, nieprawdaż? A, my gratulujemy Żebrowskiemu, że nie zamienia się w celebrytę-zagończyka od jedynych słusznych postępowców.
A propos lewicowców ze świata filmu. Oliver Stone znów będzie mógł napluć na USA. Wybitny reżyser, zdobywca 4 Oscarów, od lat jest znany z wyjątkowej nienawiści do własnego kraju. Autor dwóch agitek dokumentalnych chwalących Fodela Castro, reżyser fantastycznego ( ale genialnie zrealizowanego) „JFK” oraz autor serialu historycznego „The Untold History of the United States” opowie, a jakże!, o Edwardzie Snowdenie. Nie tak dawno Stone przekonywał, że to Amerykanie są winni, iż Stalin zawarł pakt z Hitlerem. Dlaczego? Bo nie pomagali mu wystarczająco w latach 30-tych. Według Stone’a nawet Plan Marshalla był antysowiecką prowokacją, a kryzys w 1961 roku był winą imperializmu amerykańskiego. Według niego i drugiego twórcy serialu Korea Północna napadła na Koree Południową w ramach…wojny prewencyjnej. A dlaczego według panów Sowieci najechali Afganistan? Wszystkiemu winny jest „jaskiniowy antykomunista” w administracji Jimmiego Cartera Zbigniew Brzeziński… Temat, prawdopodobnie rosyjskiego szpiega Snowdena, który jako analityk CIA ujawnił skalę inwigilacji amerykańskich służb dla Stone’a jest wymarzony.
Film powstanie na podstawie “The Snowden Files, The Inside Story of the World’s Most Wanted Man," dziennikarza Luke’a Hardinga. “To jest jedna z najwspanialnych historii naszych czasów. To wielkie wyzwanie.”- powiedział Oliver Stone. Cóż, wiadomo chyba jak film autora paszkwilanckiego „W” będzie wyglądał. Znów dostaniemy kawał wybitnego kina z nieznośnym przesłaniem ideologicznym. Ciekawe kto wcieli się w Snowdena. Kogo obstawiacie? Lewaków w Hollywood nie brakuje…
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/251285-flesz-niespodzianka-w-star-wars-zebrowski-o-gejach-oliver-stone-o-zdrajcy-usa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.