3. rocznica tragicznej śmierci EDWARDA ŻENTARY, niezapomnianego refleksyjnego twardziela

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Trudno uwierzyć w to, że już go z nami nie ma. Banalna fraza niestety znajduje potwierdzenie również w przypadku tego aktora.

Edward Żentara w swoim 55-letnim żywocie zdążył zapracować sobie na miano prawdziwego filmowego kameleona. Aktor potrafił wcielić się zarówno w rolę świętego ("Życie za życie. Maksymilian Kolbe"), wrażliwego poety ("Siekierezada"), twardziela po jasnej stronie mocy ("Karate po polsku"), jak i płatnego zabójcy ("Ekstradycja") czy gestapowca ("Jan Paweł II").

Przejmujące spojrzenie, sylwetka kulturysty i ciepły głos sprawiały, że był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w polskim kinie, a przynajmniej najbardziej zapadających w pamięć. Nawet jeżeli ktoś nie zna nazwiska Żentara, natychmiast przypomina sobie kreacje aktora po zobaczeniu jego twarzy.

Żentara przeszedł do historii rodzimego kina jako jeden z mistrzów drugiego planu, który choć nie grywał głównych ról, odciskał znaczące piętno na każdym z filmów, w których miał swój udział. A przecież warto pamiętać, że drogę do kariery otworzyła mu rola w "Karate po polsku" Wojciecha Wójcika z 1983 roku, gdzie stworzył kreację głównego bohatera, Piotra R. Dodajmy, że kreację znakomitą, za którą aktor został uhonorowany w 1987 roku Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego. Niestety w późniejszym czasie, żaden z reżyserów nie pokusił się o wykorzystanie potencjału, jaki drzemał w Żentarze.

Niestety Polacy w latach 80. nie stworzyli zbyt wielu dramatów sensacyjnych w których Żentara mógłby w pełni się rozwinąć. Kto wie, może gdyby nie fatalny czas w jakim przyszło mu występować, filmowy Piotr R. odegrałby w polskim kinie rolę, jaka ostatecznie przypadła Bogusławowi Lindzie, a którą i tak sknocili reżyserzy pragnący szybkiego zysku na fali popularności kultowych "Psów".

Nie gdybajmy. Warto być wdzięcznym Bogu za to, że dał nam Żentarę.

Aktor popełnił samobójstwo. W liście pożegnalnym wytłumaczył bliskim powody swojej decyzji. Osierocił syna Mikołaja, wokalistę blackmetalowych zespołów Kriegsmachine i Mgła.

AM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych