Marvel znów triumfuje, i odstawia na boczny tor konkurencje. „Niesamowity Spiderman 2” to kolejna po serii filmów z Avengersami doskonale zrealizowana, lekka, zabawna i zaskakująco dobrze budująca ludzką stronę superbohatera ukąszonego przez pająka opowieść. Obok trylogii o „Iron Manie” jest to najciekawsza historia herosa o solidnie podkreślonych ludzkich ułomnościach.
Problem z nową wersją „Spider-Mana” jest taki, że stosunkowo niedawno powstała trylogia Sama Raimiego, która również chronologicznie opowiadała o Peterze Parkerze. Trudno się więc dziwić, że film Marka Webba jest do niej porównywany. Nowa wersja ma swoich zagorzałych fanów jak i przeciwników. Wiadomość o tym, że Sony zamierza na nowo nakręcić historię licealisty, który zostaje ukąszony przez zmutowanego pająka, i w przerwach miedzy lekcjami ratuje świat, wzbudziła więc kontrowersje. „Po co kręcić od nowa historię, która została zaledwie kilka lat temu wyeksploatowana przez takiego popkulturowego dzieciaka jak Sam Raimi?”- pytano. Odpowiedź kryje się w dwóch filmach z serii „Niesamowity Spider-Man”. Mimo tego, że rozumiem fascynację wizją Raimiego, to moje serce jest przy nowej produkcji. I to w każdym wymiarze.
Nie chodzi wcale o stronę techniczną filmu, która jak w przypadku każdego filmu ze stajni Marvel jest perfekcyjna. Nie tylko efekty specjalne w ostatniej dekadzie rozwinęły się w oszałamiający sposób. Oglądanie latającego Parkera między nowojorskimi drapaczami chmur w trójwymiarze wbija w fotel, i daje czystą, dziecięcą frajdę. W całej rozciągłości nowa wersja „Spidermana” jest lepsza niż poprzednia. Webb nie popełnia błędu Raimiego, i nie przeładowuje swojego filmu wrogami Spider-Mana, choć właśnie wchodzący na nasze ekrany film podejmuje wątek aż trzech przeciwników kończącego liceum superbohatera. Są oni jednak pomysłowo wpleceni w fabułę i przypominają to, jak natłok czarnych charakterów ugryzł Christopher Nolan w trylogii o „Człowieku Nietoperzu”. Siłą każdego filmu o superbohaterach jest nie tylko główna postać, ale właśnie jego wróg. Opowieść o „Człowieku Pająku” nie stara się dotykać poważnych kwestii politycznych jak ostatni „Kapitan Ameryka”. Z drugiej strony choć jest to najbardziej bezpretensjonalna historia Marvela, to przypomina ona trzecią część „Iron Mana”, gdzie równie ważny jak ekranowa demolka jest autoironia, dystans i wiarygodność psychologiczna głównych bohaterów.
Na szczęście zarówno wątek miłosny między Parkerem ( Andrew Garfield) i Gwen (Emma Stone) jest rozwinięty według najlepszych standardów melodramatu, jak i cierpienie chłopaka, który musi ratować świat z powodu tajemniczej przeszłości rodziców nie jest jedynie dodatkiem do szybkiej akcji filmu. Również drugoplanowe postacie są pełnokrwiste. Przykładem jest Sally Field, która jako ciotka May zaznacza swoją obecność w zaledwie kilku scenach filmu. O wiele lepszy niż James Franco jest też Dane DeHaan jako Zielony Goblin / Harry Osborn. Nie tylko ma on więcej charyzmy niż poprzednik w tej roli, ale tworzy na ekranie interesujący pod względem psychologicznym duet z Garfieldem. Grana przez Jamiego Foxa Elektro to postać dosyć płytka i przypomina Mr. Freeza z kiczowatego „Batmana i Robina” Joel Schumachera, choć na ekranie dobrze się ją ogląda. Liczę, że w kolejnych częściach twórcy dadzą Parkerowi bardziej wymyślnych wrogów, takich jak Rosjanin Aleksei Sytsevich (świetny epizod Paula Giamattiego) czy Osborn senior ( przejmujący i zarazem odrażający Chris Cooper).
„Niesamowity Spiderman” gładko przesuwa się po komiksowych schematach, jednak umiejętnie godzi ze sobą szaleńczą akcję z odrobinę głębszą opowieścią. Przede wszystkim jest to jednak cholernie dobra rozrywka, która nie odmóżdża, i nie żenuje jak wiele komiksowych ekranizacji lat 90-tych. Peter Parker alias „Spider-Man” mimo przeżywanego ludzkiego dramatu ma przed sobą ciekawą przyszłość i dostarczy nam jeszcze wiele smakowitej rozrywki. Wydaje się, że takie przycięcie opowieści o Parkerze jest już samograjem, i trudno będzie ją zepsuć. To chyba największy walor nowego „Spidermana”. Można w ciemno dać się złapać w jego sieć. Zabawa gwarantowana.
Łukasz Adamski
„Niesamowity Spiderman 2”, reż: Marc Webb, dystr: United International Pictures Sp z o.o.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250990-niesamowity-spider-man-2-warto-dac-sie-zlapac-w-jego-siec-recenzja