Metallica zapowiada nowy album, James Franco walczy o prawa do tytułu, kontrowersyjny film nie może być wyświetlany w kinach, a widzów czeka wielki remake "Ben-Hura".
Ostatni czas nie był szczególnie łaskawy dla Metalliki. Klasycy metalu zebrali marne recenzje za swój eksperymentalny występ ze słynnym chińskim pianistą Lang Langiem na gali Grammy razem ze słynnym chińskim pianistą Lang Langiem. Muzycy wykonali wspólnie utwór "One" pochodzący z płyty "...And Justice for All", co - mówiąc eufemistycznie - nie przypadło do gustu słuchaczom. Panowie jednak schowali głowy w piasek i ani widu, ani słychu. Najwyraźniej Hetfield i spółka nie mają właściwości wina. A szkoda.
Teraz pora na zmycie tej hańby. Zespół już zapowiedział wydanie nowej płyty. Muzycy przystąpią do prac nad nowym krążkiem już w maju. Album ukaże się najprawdopodobniej w 2015 roku. Jak na razie, nic nie wiadomo na temat nowego materiału. Będzie to pierwsza płyta Metalliki od wydanej w 2008 roku "Death Magnetic".
Gdy Metallica podnosi się po kłopotach, James Franco dopiero może w nie popaść. Jak poinformował dzisiaj "The Hollywood Reporter", aktor i reżyser został pozwany przez Cyrila Humprisa, właściciela praw do książki Charlesa Bukowskiego "Ham on Rye" (w Polsce znaną pod tytułem "Z szynką raz!"). Humpris zarzuca Franco, że bezprawnie posługuje się treścią książki w pracy nad swoim nowym filmem. Filmowiec, który do 2010 roku miał prawa do adaptacji, zasłania się argumentami, że obraz "Bukowski" będzie opowiadał przede wszystkim o pisarzu, a nie jego dziełach. Z drugiej strony, Humpris zwraca uwagę, że film zawiera wiele elementów zaczerpniętych właśnie z... książki. I koło się zamyka. Jak zakończy się ta sprawa? Pozostaje nam czekać na werdykt sądu.
Powody do narzekań mają również twórcy filmu "Połówka żółtego słońca" BiYi Bandele. Jak informuje Stopklatka.pl, obraz został całkowicie zablokowany w Nigerii. Powód? "Zbyt kontrowersyjna tematyka filmu". W istocie chodzi o względy polityczne. Obraz Bandele opowiada bowiem o wojnie domowej w Nigerii, która wciąż jest drażliwym tematem w tym państwie. W afrykańskim kraju żyje bowiem aż 250 różniących się w znacznym topniu grup etnicznych.
A nasz dzisiejszy flesz kończymy pozytywna informacją. Czeka nas kolejny wielki remake, tym razem jak najbardziej sensowny. Jak donosi filmweb.pl, producenci "Syna Bożego", Mark Burnett i Roma Downey rozpoczynają prace nad nową wersją "Ben-Hura". Film będzie wspólnym dziełem studia MGM i Paramount, a scenariusz do obrazu napisał Keith Clarke (znany szerszej publiczności choćby z "Niepokonanych"). Przypomnijmy, że pierwszy raz widzowie mogli zapoznać się z historią żydowskiego niewolnika, który mści się na Rzymianach już w 1907 roku! To właśnie wtedy na ekrany wszedł jeden z największych klasyków kina niemego. 18 lat później nakręcono kolejną niemą wersję. Dopiero w 1959 roku nakręcono udźwiękowioną i najlepszą (jak dotychczas) wersję filmu. Obraz Williama Wylera otrzymał Oscara za najlepszy film w 1959 roku.** Czy ten sukces powtórzy nowy film o bohaterze powieści Lewia Wallace'a? Można mieć co do tego wątpliwości. Czasy chwały wielkich produkcji historycznych już dawno minęły... O czym najlepiej świadczy mini-serial z 2010 roku, o którym słuch zdążył już zaginąć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250987-flesz-dnia-metallica-franco-cenzura-nowy-ben-hur