H.B Warner. Brytyjski aktor zagrał Jezusa Chrystusa w „Król Królów” (1927) w filmie późniejszego reżysera wielkich biblijnych widowisk Cecila B. DeMille’a. Film opowiada o trzech ostatnich latach życia Chrystusa. Począwszy od powstrzymania Żydów przed ukamienowaniem Marii Magdaleny, przez kolejne epizody znane z przekazów ewangelicznych, aż po męczeńską śmierć. Niemy, czarno biały film kończy się sceną zmartwychwstania nakręconą w Technicolorze. „Król Królów” jest drugą częścią tzw. cyklu biblijnego Cecila B. De Mille'a. Najpierw zrealizował on „Dziesięcioro przykazań” (1923), a trylogię zamknął „Pod znakiem krzyża” (1932). Film od początku wzbudzał jednak kontrowersje. Ks. Marek Lis, autor leksykonu „100 filmów biblijnych”, przytacza scenę, która miała otwierać tę religijną superprodukcję, zdecydowanie odbiegającą od ewangelicznego źródła. Scena po protestach środowisk kościelnych została mocno zmieniona. „Luksusowa kurtyzana Maria Magdalena, kochanka Judasza, zostaje przez niego porzucona, ponieważ poszedł on za Jezusem. Maria Magdalena wychodzi Mu naprzeciw w uwodzącym stroju i makijażu, by przekonać się, kim jest ten cieśla z Nazaretu. Wystarczy jedno spojrzenie Jezusa, by kobieta odmieniła życie, przyłączając się do grona Jego wyznawców”. Jak widać od samego początku kino igrało z Ewangelią, co wychodziło nie raz na dobre biblijnym obrazom.
Remake filmu Cecila B. DeMille zapisał się z uwagi na główną rolę Jeffreya Huntera. Jasnowłosy i niebieskooki Jezus był nowym ekranowym wizerunkiem Zbawiciela i naznaczył późniejsze filmy o Jezusie, które przełamał dopiero Mel Gibson, przedstawiając Jezusa w końcu jako człowieka o semickich rysach. Rola była jednak krytykowana i została ochrzczona mianem „nastoletniego Pana Jezusa”. Hunter zmarł w wieku 42 lat w wyniku powikłań po wypadku na planie filmowym. W 1969 roku upadł na schodach w swoim domu w wyniku czego dostał krwotoku mózgu. Na uwagę w filmie zasługuje Orson Wellesa jako narrator.
Jim Cavizel ( Pasja). Najbardziej realistyczny Jezus Chrystus, który nie dość, że przypominał wyglądem Zbawiciela, to na dodatek mówił w jego języku. Żaden film biblijny nie przebił sukcesu komercyjnego filmu Mela Gibsona. Przypomnijmy, filmu który w tym roku kończy już 10 lat. Roger Ebert napisał, że „Pasja” to najkrwawszy film jaki widział. Czy również z najmocniejszą rolą aktora wcielającego się w Jezusa? Z pewnością odbiła się ona na życiu Cavizela, który po niej przeżył nawrócenie. Żaden inny aktor grający Jezusa po skończeniu zdjęć nie zrósł się równie mocno z rolą Zbawiciela.
Robert Powell. “Jezus z Nazaretu” Franco Zeffirelliego. Jeden z najsłynniejszych filmowych Jezusów z niebieskimi oczami, który wpisywał się w ikonograficzny zachodni wizerunek Zbawiciela. Telewizyjny miniserial do dziś pozostaje niedoścignionym wzorem pełnej patosu i ugrzecznienia filmowej Dobrej Nowiny Ewangelii, która jednak w zestawieniu z „Pasją” nie robi wrażenia opowieści realistycznej. Czy jednak w Boże Narodzenie nie wolimy baśniowej wersji Ewangelii niż Gibsonowego realizmu? Wielkie wrażenie robi obsada filmu na czele z takimi gwiazdami jak: Anne Bancroft (Maria Magdalena), Anthony Quinn (Kajfasz), Christopher Plummer (Herod Antypas) czy Michael York (Jan Chrzciciel). Solidna produkcja, pięknie nakręcona opowieść, która nie ma jednak artystycznego rysu, który pojawia się w kolejnych ekranizacjach losów Jezusa.
Max von Sydow. "Najwspanialsza opowieść". Kolejny niebieskooki Jezus znany z ikon. Ten film to jednak coś więcej niż hollywoodzki „plaster na dusze”. Krytyków od początku zachwycała świetna rola wybitnego szwedzkiego aktora, który potem zachwycał jako pogromca szatana w Egzorcyście. Powszechnie uznaje się tego „filmowego Jezusa” za najlepszą rolę Syna Bożego. Zgadzacie się z tym wyborem? Film dostał 5 nominacji do Oscara, a w jego epizodach widzimy Charltona Hestona czy…Johna Wayne’a. Zrealizowany za 20 mln. dolarów film jest najbardziej spektakularnych ekranizacji Biblii nawet dziś ogląda się bardzo dobrze. To również świadczy o klasie jego twórców.
Christian Bale wcielił się w Jezusa w 1999 roku, gdy nie był jeszcze tak znanym aktorem. Zdobywca Oscara i uznany za jednego z najwybitniejszych obecnie aktorów Bale dopiero dwa lata po tym filmie zaczął grać w znaczących produkcjach. Choć „Maryja, matka Jezusa” opowiada głównie o rodzicielce Jezusa, to rola Bale’a zasługuje na uwagę. Film nie jest jak większość obrazów o Jezusie oparty na Piśmie Świętym, choć epizody z życia Jezusa są ewangeliczne. Przeciętny telewizyjny obraz, który zostanie zapamiętany głównie dzięki udziałowi Bale’a jest natomiast docenieniem Maryi, która stanowi najczęściej pomnikowe tło w innych produkcjach.
Willem Dafoe (“Ostatnie Kuszenie Chrystusa”). Ocierający się o skrajny modernizm film Martina Scorsese zaskakująco powielił wizerunek Jezusa z ikon zachodniej cywilizacji. Niemniej jednak wariacja na temat życia Jezusa z Nazaretu, inspirowana Pismem Świętym, charakteryzuje się doskonałą reżyserią i bardzo głęboką oraz przenikliwą rolą Dafoe, który wydobył z interpretacji Jezusa dokonanej przez Nikosa Kazantzakisa drugie dno. Czy jednak można porównywać Jezusa od Scorsese do dogmatycznie pokazanego w kinie Zbawiciela?
„Ewangelia według Mateusza”. Pier Paolo Passolini niespodziewanie zrealizował „Ewangelię według św. Mateusza”. Film będący wierną interpretacją Ewangelii został zadedykowany Janowi XXIII. Mimo tego, że Jezusa zagrał amator i komunista, a Matkę Boską matka Passoliniego obraz trafił w końcu z okazji stulecia kina na watykańską listę "wielkich i wartościowych filmów". Był to pierwszy film o Jezusie odbiegający od standardowego pokazywania Ewangelii, który na dodatek został zaakceptowany przez Watykan. Zachwycił on Martina Scorsese, który później zrealizował kontrowersyjne „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. W Jezusa wcielił się Enrique Irazogui, który przed filmem był studentem ekonomii w Katalonii i pracował jako kierowca ciężarówki. Mimo sukcesu filmu nie kontynuował specjalnie aktorskiej kariery, i ostatecznie pojawił się jeszcze w kilku europejskich filmach.
Diogo Morgado, rola w słabym filmie „Syn Boży” nie przeszła do historii z uwagi na szczególnie umiejętności aktorskie głównego aktora, ale jego wyglądu. Już po emisji serialu „Biblia”, który był podstawą filmu kinowego, aktora nazwano „seksownym Jezusem”. Wybór do głównej roli Diogo Morgado był zaskakujący od samego początku. 34 letni aktor zaczął karierę jako model. Antropologowie zauważyli, że Jezus Chrystus powinien w filmie przypominać raczej Palestyńczyka niż Portugalczyka, co ich zdaniem jest poważnym błędem twórców filmu i serialu. Bez wątpienia jedna z najsłabszych wcieleń się w Zbawiciela w kinie i na dodatek wpisująca się w propagandowe, i niezgodne z badaniami archeologów pokazywanie wizerunku Jezusa.
Kto na 10 miejscu? Wybór jak zwykle należy do Państwa!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/250918-10-aktorow-w-rolach-jezusa-ktory-najlepszy-przeglad-1927-2013