DZIENNIK SNAJPERA czyli poezja snajpera RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

„Dziennik Snajpera” Władysława Wilka to coś więcej niż reportaż żołnierza z pola walki. To poemat o wojnie. Wilk przedstawia ją niczym opis dzieła sztuki, malarskiego fresku – to przerażająca wizja.

Kim jest Władysław Wilk? To Polak, żołnierz, saper i snajper. „Pies Wojny” walczący nie za pieniądze lecz za idee. Weteran konfliktów z lat 90-tych, Bałkan i Czeczenii, po walce w której musi przez resztę życia przebywać w ukryciu by nie paść ofiarą zemsty rosyjskiego FSB. Ale Wilk to też poeta, malarz słów, filozof. Jedzie na wojnę i wyciska z niej piękno.

„Dziennik…” krążył już jakiś czas po polskim świecie literackim, jednak nowe wydanie jest bogatsze – po raz pierwszy otrzymujemy spis nazwisk i historii weteranów pierwszej wojny czeczeńskiej, jak również zbiór fotografii – osobistych, prezentujących niemal intymny aspekt wojny.

Wilk prowadzi swój dziennik przez kilka dni. To zapis intensywnych walk, które toczył najpierw w górskim obszarze Czeczenii, potem w samym Groznym, do którego Wilk dociera już pod koniec ofensywy. Jednak literacki talent Wilka sprawia, że nie otrzymujemy banalnego reportażu z pola walki. „Dzień 1 – dzieje się to i to; Dzień 2 – to i to”. Nie. Zamiast tego otrzymujemy wojenny poemat – Wilk po pierwszym przypływie lęku przed śmiercią lęk ów akceptuje, przyjmuje jako coś naturalnego i staje się wojny piewcą. Piewcą, który dopiero pod sam koniec przechodzi krwawe przebudzenie i zadaje sobie pytania: „Co ja tu robię?”.

Wilk jest w wojnie zakochany, wojna to jego kochanka, lecz jest to miłość chora i Wilk to widzi. Z jednej strony fascynuje go ta najstarsza kuźnia charakterów. Z drugiej – przeraża go bezsens, okrucieństwo i śmierć. Przy czym opis jego przeżyć, tak jak i opis wydarzeń jest na wskroś poetycki – to język Mickiewicza.

A Wilk nie plecie banałów. Nie prowadzi pseudointelektualnej gadki o tym czym jest wojna, czym nie jest, czy jest piękna, czy jest kuźnią charakterów, czy może to koszmar, zło i upadek ludzkości. Wilk nie udaje mędrca, bo mędrców udają tylko głupcy. Wilk w ogóle nikogo nie udaje, bo w przemoczonym, cuchnącym mundurze ciężko jest udawać cokolwiek.

Wilk drży z zimna i strachu, a czasem z podniecenia, woli walki. To podniecenie czuć w „Dzienniku…”. Na każdej stronie.

Arkady Saulski

tytuł
tytuł

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych