"Hemingway? Był zupełnie przeciętny." TRUMANA CAPOTE uroczy hejt

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wszystko można powiedzieć o Trumanie Capote, doprawdy wszystko. Jest pisarzem i wiecznym i archaicznym, i pasjonującym i nudnym, wzbudzającym zarówno zachwyt jak i zażenowanie. Ale co sam Capote mówił o innych pisarzach? Wydane niedawno „Rozmowy”, czyli zapis wywiadów z Lawrencem Grobelem to nie tylko wgląd w mózg Capote, ale też pasjonujący zapis jego zdania na temat innych pisarzy. Oto garść wypowiedzi Trumana Capote o jego kolegach.

O Erneście Hemingwayu:

„Hemingway napisał dziewięć czy dziesięć bardzo dobrych opowiadań, do których zaliczam ‚Rzekę dwóch serc’. Czy sądzę, że jest najlepszym czy nawet jednym z najlepszych amerykańskich opowiadań? Nie. Nie uważam, żeby jakakolwiek rzecz napisana przez Hemingwaya mogła należeć do najlepszych w jakimkolwiek gatunku. On był zupełnie przeciętny”.

O Williamie Faulknerze:

„Nie jestem wielkim miłośnikiem Faulknera. Nie wywarł na mnie najmniejszego wpływu. Lubię ze trzy czy cztery jego opowiadania, ‚Słońce zachodzi’ i bardzo mi się podoba jedna jego powieść ‚Światłość w sierpniu’. W większości wypadków jest on jednak bardzo chaotycznym, niepanującym nad sobą pisarzem. Nie pasuje do tej kategorii pisarzy, których naprawdę szanuję. Znałem Faulknera bardzo dobrze. Był moim bardzo dobrym przyjacielem. To znaczy ja byłem jego przyjacielem na tyle, na ile można było nim być. Chyba żeby się było czternastoletnią nimfetką. Wtedy to dopiero byłaby przyjaźń! (…) Faulkner popadł w pewien niechlujny styl, nad którym nie miał prawdziwej kontroli. On pisał o czymś. Treść była jego mocną stroną. Przyjął pewien styl, lecz stało się tak przez pomyłkę i nie był to dobry styl”.

O Thomasie Pynchonie i jego „Tęczy grawitacji”:

„Jestem jedną z niewielu osób na świecie, które przeczytały ‚Tęczę grawitacji’ od pierwszej do ostatniej strony, a to dlatego, że byłem jednym z jurorów, kiedy ta książka kandydowała do konkursu National Book Awards. Nie wygrał przez mnie. Poza tym wielu innych ludzi chciało głosować na tego drugiego pisarza, którego ja nie cierpię. Na Donalda Barthelme’a”.

O Williamie Goldingu i „Władcy much”:

„‚Władcę much’ uważam za jeden z największych plagiatów naszych czasów. Jest to całkowicie zerżnięty ‚Orkan na Jamajce’. Cały temat, akcja i charakterystyka postaci zostały żywcem przeniesione z ‚Orkanu na Jamajce’, rozpisane na grupę małych chłopców i ulokowane na wyspie. Poza tym mamy dokładnie tę samą powieść. Później Golding napisał jeszcze jakieś siedem powieści. Wszystkie usiłowałem w swoim czasie przeczytać. To znaczy nie chce przez to powiedzieć, że był to ktoś, z czyjego istnienia nie zdawałbym sobie sprawy. Nigdy jednak nie mogłem skończyć jego książek. Czułem się kompletnie zdezorientowany jego nudziarstwem. Jeżeli już się jest literackim złodziejem, dlaczego nie robić tego dobrze?”

O Jamesie Joyce:

„Szczerze mówiąc, uważam Joyce’a za dość osobliwego pisarza. Uwielbiam jego zbiór opowiadań ‚Dublińczycy’. Uważam, że jest fenomenalny. Te opowiadania to najlepsza rzecz napisana po angielsku. A jednak nigdy nie spodobała mi się żadna inna jego książka. (…) Przeczytałem ‚Ulissesa’, ale nie powiem, że z wielką przyjemnością. Miałem jednak piętnaście czy szesnaście lat, być może byłem jeszcze za młody”.

O Albercie Camusie:

„Nagroda Nobla dla Camusa to przecież kpina. Za co mu ją dali? Za ‚Obcego’? Za kilka zbiorków esejów? Lubiłem Camusa tak, że bardziej już chyba nie można, lecz jeżeli istniał kiedykolwiek absolutnie przeciętny pisarz, był nim Camus. Był redaktorem dwóch moich książek; łączyła nas bardzo ciekawa znajomość”.

O Joyce Carol Oates:

„Ona jest istnym monstrum dowcipu, które powinno zostać ścięte w jakiejś hali widowiskowej albo na stadionie Shea, albo na jakimś polu w obecności setek tysięcy ludzi. (…) Jest dla mnie najbardziej obmierzłą istotą w Ameryce. (…) Widziałem ją, a widzieć ją znaczy poczuć do niej obrzydzenie. Przeczytać ją – gwarantowany paw. (…) Napisała do mnie jako fanka. Przedstawiła się jako moja ogromna wielbicielka. Taka oszustka. Założę się, że nie ma w Ameryce takiego autora, którego nazwisko ukazało się drukiem, a któremu nie usiłowałaby się podlizać”.

O Josephie Hellerze i „Paragrafie 22″:

„Żeby nie skłamać, nie mam na jego temat wyrobionej opinii, ponieważ nigdy nie udało mi się przeczytać ‚Paragrafu 22′. Znudził mnie. Coś takiego do mnie nie dociera, to nie jest moja literatura. Nie podoba mi się już sam wybór tematu. Nie lubię niczego, co ma jakikolwiek związek z – ogólnie mówiąc – sferą militarną”.

O Pearl S. Buck:

„Ktoś, kto był w stanie przyznać nagrodę Pearl Buck, powinien iść do psychiatry”.

O Oscarze Wildzie:

„Jest jednym z tych ludzi, których najbardziej pragnąłbym poznać. Pewien jestem, że bardzo bym go polubił”.

tytuł
tytuł

Booklips/ „Rozmowy”/ as

—————————————————————

—————————————————————

Sprawdź aktualne promocje na książki w naszym wSklepiku.pl!

Rabaty nawet do 90%!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych